Czy w dzisiejszych czasach istnieją ludzie, którzy bezinteresownie ofiarują komuś coś?
Wierzcie mi, że w realu nie spotkałam się z takimi, niby "bezinteresownie" ale jednak z podtekstem w stylu :
"pamiętaj o mnie jakby coś".
Z taką bezinteresownością spotkałam się tu - na łamach bloga, wśród blogerek. W tym wielkim wirtualnym świecie, czasami może trochę wyidealizowanym, czasmi kreującym się na inny aniżeli w rzeczywistości jest - funkcjonują fantastyczne osoby, a na dodatek są to prawdziwe osoby.
Dzieli nas tylko monitor - i tylko tyle.
Tak, to prawda - że tak naprawdę nie wiemy kto siedzi po drugiej stronie monitora, Jednak jeśli z tą osobą wymieniło się "setki" maili w ciągu dwóch lat, spędziło mnóstwo godzin na pogaduchach na gg i czacie, teoretycznie "weszło się" do domu tej osoby.
To się WIE jaka jest ta osoba , jakie ma intencje, czym się kieruje, co kocha , co lubi , czy jest szczera itp ...
I znów niektórzy posądzą mnie o klubik wzajemnej adoracji, ale co tam, przecież to mój blog i mam prawo !!!
Taką bezinteresowną osobą, min. jest właśnie
Paulinka, i nie mówię tu o prezentach, które mi bardzo często robi, tylko o tym że zawsze była i zawsze jest obok, gdy się śmieję i gdy płaczę, gdy mam doła i gdy skaczę z radości do słońca .
i zawsze ... zawsze ... obiektywna
Kiedyś przyjadę i pokażesz mi tą zieloną Irlandię widzianą Twoim okiem , posłuchamy tej fantastycznej irlandziej muzyki, napijemy się piwa, a rozmowy nasze będa trwały do rana
******************************************
zgadnijcie od kogo te bezinteresowne prezenty ;)
Odkąd przyniosłam paczkę do domu na trufle polowała moja Rodzinka. Niby nie pozwoliłam podjadać, ale ciągle jakaś niewidzialna ręka podkradała z pudełeczka te przepyszne trufle. Postanowiłam nakryć tego łasucha.
W niedzielne popołudnie zrobiłam kawke z mleczkiem, by umilić sobie czas oczekiwania na "kradzieja" rozłożyłam gazetkę Period Living- bo w pracy na szybko przekartkowałam tylko.
i czekałam ...
haaaaa
mam Cię myślę sobie,
i jak się okazało tym małym łasuchem,
- który podobno nie przepadał za słodyczami nigdy ,
- który porzucił właśnie pałaszowanie makaronu - co widac po rączkach( prawie rozmoczonych "od grzebania" w makaronie ) i po buźce na zdjęciach
był MIŁOSZEK
I jak nie kochać takiego małego Łasucha z iście Chopinowską fryzurką, ktorej Mama nie daje obciąć
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę słonecznego wtorku wszystkim dobrym ludziom
ps. powoli wracam ;)