sobota, 31 marca 2018

Słowo na świąteczną niedzielę

Dwa lata temu podeszła do mnie na studiach dziewczyna z grupy i podarowała z okazji Świąt Wielkanocnych tego kogutka. Miała ich kilka ( sama dziergała), Rozdawała te ręcznie robione ptaszęta  dziewczynom, które wzbudziły jej sympatię. Tak bezinteresownie i  z uśmiechem na twarzy -  bez oczekiwania na jakikolwiek rewanż.
Zawsze jeździłyśmy rano w soboty tym samym tramwajem i dużo rozmawiałyśmy. O życiu ... o Unii Europejskiej ( bo tematyka studiów z tym związana), o środowisku w którym się obracamy, rodzinie, dzieciach i że tramwaj za szybko jedzie ... o pracy i o tym co robiłaby każda z nas gdybyśmy wybrały inną zawodową drogę realizując tym samym swoje marzenia;  o tym że żeby związać koniec z końcem wychodząc z "prestiżowego" biura musi dorabiać jako kelnerka. Taka to ta rzeczywistość. Rozmawiałyśmy  o wszystkim. Miała na imię Bożenka. Potem był już tylko jeden zjazd ostatni ... nigdy się już więcej nie spotykałyśmy. Wciąż pamiętam jej promienny uśmiech.
 Ten kogutek przypomina mi tamten czas i tą osobę, która mimo trudnego życia miała w sobie mnóstwo optymizmu, którym zarażała wszystkich wokół.
Ten kogutek to taki symbol  - SZCZEROŚCI.

Dlatego nauczmy się słuchać, mniej oceniać i zwyczajnie bądźmy dla siebie mili i bardziej przyjaźni. Nie obgadujmy, nie knujmy intryg, nie chcijmy mieć więcej i być "lepszymi od innych". Uśmiechajmy się częściej.
Będzie żyło nam się lepiej.

W E S O Ł Y C H    Ś W I Ą T