środa, 30 grudnia 2020

30 grudnia 2020 roku

 Nigdy nie zakładałam scenariusza, że przyjdzie mi ją pożegnać [*]

Za dziewiętnaście dni skończyłaby 43 lata ...  Beata, tak miała na imię.

Ten rok przyniósł mnóstwo złego ... wiedzą o tym tylko najbliższe mi osoby ( i tak zostanie bo tylko One przyniosły wsparcie)  ale takiej końcówki nie spodziewałam się nawet w najgorszych snach.

To przykład na to jak bardzo życie jest kruche i choć byśmy chcieli to nie jesteśmy w stanie zaplanować go tak jak to sobie wymyślimy- bo często ono samo ma z góry określony na nas plan.

Dzisiaj naprawdę nie wiem jak dam radę stanąć przed Jej trumną ....



 

 

niedziela, 27 grudnia 2020

27 grudnia 2020 roku

Z "młodym" Yodą przesyłamy Wam poświąteczne uściski :)




wtorek, 22 grudnia 2020

22 grudnia 2020 roku

 W świątecznym nastroju jestem już właściwie od początku grudnia. Nie było spektakularnych porządków, nie było też konsumpcyjnego szaleństwa zakupowego - od wielu lat tego u mnie nie ma. Choinka w niezmienionej dekoracyjnie szacie od dawna jest taka sama.  Nie gonię za trendami więc pewnie nawet nie jest modna -chociaż dla mnie piękna. 

Właściwie wszystko jest przygotowane przy naprawdę minimalnym nakładzie prac. To się nazywa chyba dobra organizacja, nad którą pracuję i  śmiem stwierdzić, że nadal daleko mi do perfekcji.  Czas biegnie mi w trybie slow i niechaj taki pozostanie na bardzo długo. Z każdym rokiem ten czas coraz częściej celebruję w spokoju i ciszy. Uroczyście odliczam  godziny do pierwszej gwiazdki na niebie, uroczystej kolacji wigilijnej i tego czasu spędzonego w gronie najbliższych.

Kevina też obejrzę bo lubię - chociażby za te jego wędrówki po Nowym Jorku, do którego nie dane było mi w tym roku polecieć i  niechaj tylko jeszcze spadnie ten śnieg, zostanie z nami na dobre i będzie już naprawdę pięknie :)

 












 

poniedziałek, 21 grudnia 2020

21 grudnia 2020 roku

 Kiedy ja skreślam kolejne przedświąteczne zadania ze świątecznej listy - ten  rudy wiewiór beztrosko śpi ... śpi i tylko śpi. Mało tego - jeść przyniosą, kuwetę wyczyszczą, podusie na  wiklinowym krześle do snu poprawią ... W życiu trzeba wiedzieć jak się ustawić ;)



wtorek, 15 grudnia 2020

Świąteczne kartki

Wysyłacie jeszcze kartki, czy też uważacie , że to bardzo staroświecki już jak na te czasy zwyczaj? Przecież można wysłać sms lub e-maila ... hmm. Nie podobają mi się te dwie opcje. Lubię wysyłać kartki, lubię też dostawać. Jestem staroświecka i tyle. 

Uczciwie przyznaję się, że nie każdego roku zdarzało mi się gonić na pocztę z węzełkiem kartek, czasami nie miałam czasu lub nie towarzyszył mi świąteczny nastrój - nie ma sensu udawać wtedy, że te kartki płynęłyby z potrzeby serca. Czasami nie trzeba się zmuszać. Już do tego dorosłam.

Mam cichą nadzieję, że w tym zwariowanym roku i w tym przedświątecznym czasie dojdą one do swoich adresatów. Jeszcze tylko zakleję koperty, przykleję znaczki i niechaj fruną w świat :)

 







 

niedziela, 6 grudnia 2020

#instamikołajki2020

 ho ...  ho ... ho ...

Mikołaj był :)





czwartek, 3 grudnia 2020

#instamikołaki2020

 

Kilka lat temu symapyczna Kami zainicjowała na instagramie pewną zabawę mikołajkową polegającą na zrobieniu wylosowanej losowo osobie spośród tych, które zgłosiły się do tej zabawy - prezentu na Mikołajki. 

To wielka radość móc komuś sprawić niespodziankę - a jeszcze większa jest radość również z  otrzymania nie wiedząc od kogo :)

Od tygodnia uczę się cierpliwości aby nie otworzyć szybciej aniżeli 6 grudnia :)

Coraz bardziej czuję magię nadchodzących świąt :)




wtorek, 1 grudnia 2020

HOME

 

 Nadchodzi czas kiedy z wielką przyjemnością zapalam wszelakie światełka, palę świece, przestawiam, ustawiam, chowam dekoracje, które się opatrzyły i zmieniam aranżację, kombinuję z meblami ( chociaż tu nie mam wielkiej możliwości bo ta mało ich mam ). 

Mam takie zrywy dekoracyjno - aranżacyjne, wtedy nic oraz nikt  nie jest w stanie  mnie powstrzymać przed tymi zmianami.

Czasami drobna zmiana półek cieszy bardzo, zawieszka na kluczu lub nowy kocyk na sypialnianym łóżku. Półka z sypialni przywędrowała do salonu - dębowa decha z salonu znalazła miejsce w sypialni obok PRL-owskiej obrotowej półki na TV przyciągniętej z pewnego budynku, który wyzbywał się wszystkiego co w nim było włącznie z kwiatami.  Kiedyś ta decha zawiśnie na ścianie, a może stwierdzę, że już tam nie pasuje. Najważniejsze, że jest inaczej -  to bardzo cieszy. W salonie zawisło moje ukochane lustro z Almi Decor, które kilka lat przestało zapomniane w kącie. Jest piękne.

Małe zmiany cieszą bardzo, dlatego małymi krokami zaczynam przywoływać już święta, chcę w tym roku móc cieszyć się nimi wcześniej - chyba jak większość już z nas.









 

niedziela, 22 listopada 2020

💗

 Dobrej niedzieli Kochani 

 💗




 


niedziela, 8 listopada 2020

Domilkowa Manufaktura

 Najbardziej w tym swoim rękodziele lubię moment kiedy ich Właścicielki są zadowolone.

Więcej zdjęć moich prac znajdziecie na blogu  DomilkowaManufaktura




 

niedziela, 1 listopada 2020

Droga

Każdy z nas ma swoją drogę, którą idzie od lat ... 
te drogi są "różne"  - proste lub bardziej zawiłe.
Każdy z nas ma swoją historię ... o której mówił lub nie,  może czasami nie było odpowiednich słuchaczy.
... 
Nie każdy stracił dziecko  ...
Ten drugi tego nie rozumie, to też szanuję - nie musi rozumieć.
Tego już nigdy nie przepracujesz, nie poukładasz w głowie, tego rozdziału nie zamkniesz jak książkę - nawet jeśli bardzo się starasz.
Nigdy już nie wszystko jest takie samo. Ty nigdy nie będziesz tym samym człowiekiem jakim byłaś/byłeś wcześniej pomimo wielkich starań.
Nie każdy człowiek toczy walkę ze samym sobą o każdy kolejny dzień , niektórym żyje się prosto.
...
Ostatni (ponad ) rok to był bardzo trudny czas ... czas walki i wielkiego heroizmu. 
Udało się wiele. Nie przypisuję sobie zasług, nie chcę pochwał ... pomogłam bardzo, wielkim kosztem własnego zdrowia, czasu ... jestem dumna z niej , nie z siebie ... Cieszę się bardzo, ależ to była adrenalina ...  Nie udało się też wiele na innych płaszczyznach,  bo kiedy adrenalina opadła -  dopadły "demony", których wcześniej nie spodziewałam się nawet poznać ...
. . .
Tu i teraz to taki mój czas, czas "o się dbanie".
Powoli,
małymi krokami
idę do przodu
Ostatnie miesiące - to czas wyborów, moich wyborów i nie tylko.
To czas też kiedy prawdziwych Przyjaciół przez duże "P" poznałam po drobnych gestach, zaś Ci, których przez lata nimi mianowałam  zawiedli  ... Nie mam żalu. Mam obraz rzeczywistości.
To nie jest smutne ... To po prostu "real life".
 
TAK, nie wyszłam na ulicę, nie protestuję,  nie krzyczę, nie mam znaczka błyskawicy na żadnym profilu społecznościowym ... ale całym sercem jestem z Wami Kobietami, chcę abyśmy My Kobiety miały możliwość  wyboru.
Ja od dłuższego czasu bardzo walczę o swój ...

fot. @domilkowydomek

 

niedziela, 4 października 2020

Rudy wiewiór

 Kiedyś myślałam, że trzeba być mocno szalonym aby mieć rudego kota 😏


 


piątek, 2 października 2020

12 lat

 12 lat minęło, jak jeden dzień ...

Mamy w domu "prawie" nastolatka  :) i trochę mnie przeraża fakt, że lada moment ten młodzieniec wyfrunie z domu i pójdzie w świat.

Zgody na opublikowanie Jego zdjęcia nie uzyskałam :) :) :)




środa, 26 sierpnia 2020

Retrohouse, czyli moja szafa na VINTED

 Witajcie Dziewczyny

Wpadam do Was dzisiaj na szybko by donieść, że w końcu i mnie dopadła chęć wystawienia ubrań i innych akcesoriów z mojej szafy na  Vinted

Znajdziecie mnie tam jako: retrohouse

Staram się systematycznie dorzucać tam coś nowego z mojej garderoby jak również ubrania po moim Synu, z których chłopak już wyrósł.

Bardzo żałuję, że nie można tam wrzucać akcesoriów i tekstyliów do domu - bo tego też mam sporo i czas w końcu zrobić z tym również porządek - coś wymyślę i też dam Wam znać.

Na Vinted fajne jest to, że mimo ustawionej przeze mnie ceny - Wy możecie zaproponować zupełnie inną. Piszcie i pytajcie śmiało - dojdziemy do porozumienia :)

Serdecznie Was zapraszam na zakupy i czekam na Wasze propozycje cen. Ustalimy tak aby obie strony były zadowolone:)

Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do na Vinted do  retrohouse


 

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Zwyczajność

 A kompostownik żyje swoim życiem ...


niedziela, 16 sierpnia 2020

Urlop w czasie pandemii

Ten rok jest chyba zwariowany pod każdym względem dla każdego. Nie dość że koronawirus  zamieszał w edukacji naszych dzieci, w zakładach pracy zostaliśmy zmuszeni do przestrzegania pewnego reżimu sanitarnego to na dodatek nasze wakacyjne plany - te które już były lub te, których pomysły rozkwitały w naszych głowach runęły jak zamek z piasku. 

Oczywiście nie jest to problemem, o nie.

Jak co roku sierpień jest tym miesiącem, kiedy zawsze idę na dłuższy urlop - wtedy właściwie w okresie wakacyjnym tylko mogę, aby swoich zawodowych obowiązków nie zrzucać na kogoś innego, kto ma i tak dużo swoich zajęć.

Jeszcze na początku tego roku planowałam fajny rodzinny dłuższy wyjazd, pandemia zweryfikowała niestety plany i zmusiła do planowania z "dnia na dzień".  Spontanicznie na początku wakacji kupiliśmy bilety do Stockholmu na początek sierpnia - niestety nie wypaliło ponieważ  loty były wstrzymane, miałam chęć w drugiej części urlopu na Wilno - okazało się, że po powrocie trzeba odbyć dwutygodniową kwarantannę :) Szlak by to ..... ;) Trzeba było kombinować  inaczej ;)

I po raz kolejny stwierdzam, ze spontaniczne decyzje są najlepsze. Był mój ukochany Olsztyn z miłymi spotkaniami i noclegi z pięknym widokiem na jezioro Ukiel, były kajaki w miłym towarzystwie i był też nasz Bałtyk z pięknym zachodem słońca i w końcu całą naszą trójką.

Akumulatorki można by rzec, że są naładowane ( no ... nie do końca w sumie - bo cóż to jest 2 tygodnie wolnego - człowiek dopiero zaczyna na koniec chłonąć ten urlop i w pełni się relaksować). 

Ostatnie 2 dni urlopu spędzam w domu, tak jak lubię i po swojemu, bez gości i spotkań, z kawą i książką, nadrabiam seriale na Netfliksie, zwyczajnie leniuchuję i segreguję nasze wakacyjne zdjęcia do wywołania.

 






niedziela, 14 czerwca 2020

Pitek nr 3

Proszę Państwa oto PITEK nr 3
Mały koci chłopczyk już z nami
Imię tradycyjnie jak zawsze - nie jesteśmy oryginalni :)
Teraz czeka go "przegląd techniczny" u Weta :)



Rudziaszek

Czasami do decyzji trzeba dojrzeć, zwłaszcza wtedy kiedy traci się jednego kociego przyjaciela. Nie może być też tak, że ten NOWY będzie plastrem na niezagojone rany. To nie byłoby uczciwe i nowy członek rodziny nie byłby tak naprawdę tym wyczekiwanym i żyłby w cieniu zwierzaka, którego już nie ma. Jednak nie taka kolej ...
Wiedzieliśmy że pojawi się w naszym życiu i domu jakieś miękkie futerko  - nie wiedzieliśmy kiedy to jednak nastąpi.
W rodzinie jest pewna koteczka i tak pomyśleliśmy, że jeśli będzie miała na wiosnę kociaczki to jeden będzie nasz :)  W tym czasie (7 miesięcy) mieliśmy okazję nie raz przynieść małego futrzaka do domu.  To zawsze jednak nie był ten. Nie chodziło o wygląd ale o CZAS.
...
Ekscytacja jest o tyle wielka bo właśnie po niego jedziemy :)
Od czasu zrobienia tych zdjęć minęło kilka tygodni. Urósł już trochę chłopaczek :)




Fotografie pochodzą z dnia 15 maja 2020 roku.

wtorek, 2 czerwca 2020

Wiosna w czasach pandemii


Kto miał kwarantannę to miał. Hasło #stayathome raczej mnie nie dotyczyło. To był (i jest) zwyczajny czas jak przed okresem koronawirusa. Praca ( w normalnym rytmie)  dom i codzienne obowiązki - toczyły się jak zwykle. Nie znalazłam ani chwili na kreatywne spędzanie czasu jak większość z dziewcząt pozostająca w domu i oddająca się swojemu hobby czy też innym przyjemnościom. Nie przeczytałam też więcej książek.
Przyznaję się jednak bez bicia, że odpoczęłam - od ludzi odpoczęłam ... w swoim rytmie i na własnych zasadach.
Dalej odpoczywam ...
Rok temu o tej porze byłam bliska rozstawiania basenu, w tym roku mimo pięknego słoneczka zakładam ciepłą kurtkę i na rower czapkę :) Gdyby nie wiatr, który jest mega intensywny - brałabym się za odnawianie pewnej szafki, która wymaga sporo pracy związanej z czyszczeniem i jej malowaniem - chciałabym to robić na zewnątrz.
Jedno jest pewne - wiosna w moim ogródku naprawdę mi się udała. Mimo że marny ze mnie ogrodnik to jednak zakupiłam mnóstwo kwiatów, posiałam trochę zielska, które uwielbiam i liczę na owocne zbiory szpinaku i innych zielonych listków. Prawda jest taka, że nigdy nie lubiłam grzebać w ziemi, to jednak w tym roku przeszłam w tej kwestii totalną przemianę :) Może nie będzie to miłość na wieki, jednak idzie mi całkiem nieźle to moje OGRODNICTWO :)
Wakacje "na wyjeździe" też planuję :)