czwartek, 29 sierpnia 2019

... 10 dni


Wielka szkoda, że wszystko co dobre szybko się niestety kończy. Tak jak z wielką niecierpliwością czekałam na urlop, tak z wielkim smutkiem po tym błogim lenistwie trzeba było wrócić do pracy :)
To był taki mój czas. Nie było wielkich wyjazdów i spektakularnych szaleństw, nie było pląsów w morzu i nocnego szwędania się po nadmorskich kurortach. Był odpoczynek, tak po prostu - z kawą, winem, książką i nocnymi serialowymi seansami, nie zabrakło spotkań i mile spędzonego czasu z ludźmi, których lubię. Morze zamieniłam na przydomowy basen, w którym codziennie szalała gromadka dzieci i dla których wielką radość sprawiało mi smażenie naleśników. Gwarne nadmorskie knajpki zamieniłam za to na domowe ognisko z kiełbaską na patyku :)
W pracowni też sporo się działo, w powietrzu fruwały skrawki skórek i tkanin - mój "mercedes" spisał się jak zawsze na najwyższym poziomie - oj mam sporo nowości :) 
Niby taki prosty odpoczynek, zaś jednak potrzebowałam takiego czasu z uwagi na wcześniejsze rożne okoliczności jakie towarzyszyły mi od początku roku.
Nie zabrakło zdjęć - tych wakacyjnych zawsze mam najwięcej :) Nie byłabym sobą chyba gdybym nie pstrykała :) Większość z nich trafi do prywatnego albumu, bo to takie nasze :) i tylko nasze :)
Nie o mieszkam jednak z Wami podzielić się jakimiś wakacyjnymi kadrami w kolejnych postach.

I tak się po cichu zastanawiam czy jeszcze ktoś tu zagląda :)