piątek, 27 czerwca 2014

Spacerem po WILNIE - part 1

Lubię takie nie do końca zaplanowane wypady, kiedy to właściwie do ostatniej godziny nie jest się pewnym wyjazdu -  to jednak  i tak w głowie pakuje się walizkę.
Nadarzyła się okazja, więc czemu by ją zmarnować - a na dodatek nie na drugi kraniec świata.
Już na początku roku planowaliśmy wyjazd do Wilna, ale zwyczajnie plany się pokrzyżowały ( nie nam ;) Tak naprawdę do Wilna nie mam daleko, bo tylko ok 330 km - to i tak bliżej aniżeli na południe Polski. Jakoś tak mi zawsze w te wschodnie strony nie było po drodze.

Zazwyczaj gdy wybieram się w nowe miejsca staram się "delikatnie"   zrobić rozeznanie, przejrzeć przewodnik lub przewertować internet by nie poruszać się po omacku. Lubię wiedzieć co chcę zobaczyć, gdzie być i na co zwrócić uwagę. Tym razem była to "randka w ciemno".  Jednak na miejscu mieliśmy osobistego - prywatnego przewodnika (tubylca ;).

Byłam właściwie we wszystkich miejscach, jakie polecają przewodniki i o których można poczytać w internecie. Cmentarz na Rossie był naszym pierwszym punktem jaki zobaczyliśmy. Przemierzyliśmy uliczkami Wilna mnóstwo kilometrów w ciągu 2 dni, weszliśmy się górę zamkową, na której znajduje się baszta Giedymina, zaliczyliśmy też górę Trzech krzyży upamiętniającą męczeństwo siedmiu franciszkanów, a z której to można podziwiać przepiękną panoramę miasta i tego starego i tego już nowoczesnego. Nie dało się też ominąć pięknych kościołów i katedry na placu katedralnym.
Po całym dniu zwiedzania miło było napić się pysznego piwka na TV Tower , na której znajduje się na wysokości ok 160 metrów ( źródło internet) taras widokowy z kawiarnią. Przepyszne widoki tam były, ale o tym napiszę innym razem.

A tymczasem zapraszam Was do krótkiej plenerowo - panoramicznej pierwszej relacji z wizyty w Wilnie.
Słonecznego piątku Wam życzę

Mili - D o r o t a :)





















poniedziałek, 23 czerwca 2014

Weekend

Z naładowanymi akumulatorkami mam nadzieję, że przetrwam jakoś do długiego urlopu - który to będzie za miesiąc i kilka dni :)
Za mną udany weekend spędzony w fantastycznym mieście.
Czas rozpakować walizkę i wrócić do pracy.
Może niebawem jakaś relacja na blogu z tej podróży - chcecie?

A tymczasem dobrego poniedziałku Wam życzę

Dorota




piątek, 13 czerwca 2014

Przydomowy piknik


No dobra , przestałam odliczać dni do długiego  urlopu, bo stwierdziłam, że to naprawdę jeszcze bardzo długo :)  więc trzeba sobie  trochę umilać sobie ten czas oczekiwania.
Każde  miejsce jest dobry na mały piknik. Wystarczą chęci, słońce na niebie i przydomowy  zwykły ogródek udający piękny ogród :) Mały basenik w energetycznych kolorach zrobił i tak wielką furrorę w oczkach niespełna sześciolatka - i po co nam jezioro czy morze, jak radość dziecka i tak jest wielka :)

A Mama też zadowolona, bo ma również chwilkę na własne przyjemności.

A dzisiaj ...
Pozdrawiam Was serdecznie z deszczowego  Podlasia

Mili








czwartek, 12 czerwca 2014

“Piękno & Pasje” - odkrycie ostatnich tygodni

Myślę że mogę śmiało powiedzieć, że nareszcie mogę odsapnąć :) Ostatni czas był dosyć stresujący i naprawdę z wielką przyjemnością wykorzystywałam każdą wolną chwilkę na to by trochę się zrelaksować.
No bo w końcu  " kurczę blade" - jak mawiał Mikołajek- kalendarzowe lato za pasem, zaś w powietrzu czuć już je od bardzo dawna. Trzeba  korzystać z tego słoneczka i tyle :)

Wy pewnie już znacie to czasopismo bo jest ogólnie dostępne w każdym saloniku prasowym . Ja  “Piękno & Pasje” - odkryłam zaledwie 2 tygodnie temu. 
To pismo o stylu życia, dla poszukujących ciekawych inspiracji  poza miastem, pięknych miejscach i ciekawych ludziach. Pismo dla tych wszystkich, którzy żyją pełnią życia i lubią je odkrywać wciąż na nowo.

 W ostatnim numerze znajdziecie mnóstwo truskawkowych przepisów. A ponieważ w moim domku trwa sezon  truskawkowo - przetworowy więc tym bardziej gazetkę wertuję z wielką przyjemnością i szukam nowych pomysłów na wykorzystanie sezonowych owoców :) 
Polecam :)








 


sobota, 7 czerwca 2014

Dzień dobry :)

Poranne zakupy zrobione, posprzątałam wczoraj - czego chcieć więcej :)
Teraz czas na kawę i planowanie dnia.
Zapowiada się fajny - słoneczny :) Czego Wam i sobie życzę :)

środa, 4 czerwca 2014

Piechotą do lata

Ojoj, takiej długiej przerwy w pisaniu bloga to ja jeszcze nigdy nie miałam :) ;) Czas wrócić po miesiącu do blogosfery.
Tylko ta pogoda jakoś tak nie nastraja, a perspektywa że urlop za 55 dni - to i tak mniej  już o jeden bo gdy wczoraj doliczyłam się 56 dni do zaplanowanego urlopu zwyczajnie rozbolała mnie głowa.
W tym roku wyjątkowo późno biorę - tak wyszło i tyle. Jednak jakoś ta wizja odległego odpoczynku bardzo mi odpowiada, ponieważ do tego czasu obiecałam sobie wyprostować w pracy wszystkie szufladowe zaległości (jeśli takowe są ;)
Tymczasem powoli planuję sobie ten wakacyjny czas - w każdym bądź razie zanosi się pracowicie - min. dlatego, że mam kilka mebelków do odnowienia.  Więc póki co nie szarpię się teraz z nimi - bo po co, skoro i tak nie będę miała gdzie ich teraz wstawić.

Lato to kolory. I na balkonie -  i w domu - i w garderobie  - i w zwykłej codzienności. Tych nigdy u mnie nie może zabraknąć.Uwielbiam i tyle, delikatne ale i te mocno wściekłe.
Balkon  - za sprawą kwiatów nabrał charakteru - chociaż wcale nie daje pola do popisu z racji wielkości. Mimo wszystko lubię go - i tak sobie myślę właśnie, że w nowym domu nie będę miała balkonu :) ( celowe zamierzenie) Nie ubolewam bo taras będzie dość sporych rozmiarów  ;) I już widzę te krzaczory lawendy w donicach :) Lewendy nigdy dość :)  Musi pachnieć i tyle :)

Tymczasem leniwię się na balkonie w towarzystwie kawy i pozytywnych kolorów.  Po domu biegam w nowych letnich sandałkach- testując czy wygodne będą na piesze wycieczki i z wielkim zaangażowaniem wybieram zdjęcia do wywołania. Od lat tego nie robiłam i postanowiłam w końcu za to się zabrać, bo jak padnie kiedyś dysk nie zostanie mi ani jedno zdjęcie.
Strata byłaby olbrzymia :)

A Wy wywołujecie zdjęcia - czy też jak ja odkładaliście to latami ?