niedziela, 31 stycznia 2010

Królicze rodzeństwo

Królicze Rodzeństwo powstało już bardzo dawno temu  - hmmm, a właściwie uszyłam je na pierwsze urodziny dla mojego Miłoszka. Ot tak symbolicznie, na pamiątkę, dlatego że tęskniłam. Pewnie nie raz będa jeszcze powstawały  jakieś symboliczne drobiazgi - ale skoro tak łatwiej, to dlaczego by nie. . .
Króliczki sa bezimienne, jednak tym razem castingu na imiona nie robię :) 
Podczas mojego szycia Miłek miał nie lada frajdę  - bo nóżki służyły mu za młoteczki, którymi okładał wszytko co było w zasięgu niego.

Poznajcie Panią Królisię i Pana Królisia.  Całe 60 centymetrów króliczego szczęścia :)


  

Pani Królisia 
  

Pan Króliś
      

A mieszkają sobie na półeczce  wiszącej nad Miłosiowym łóżeczkiem i całkiem im tu dobrze ;)
  
Znowu dostałam parę wyróżnień - więc bardzo mi miło zwłaszcza, że ostatnio no nie wiem czy na nie zasłużyłam - o nich w następnym poście.
Brak czasu (ale to nie nowość) powoduje, że zaniedbuję odwiedzanie blogów , szycie też mi jakoś  "kulawo" idzie, biżuterii również dłubać mi się nie chce. Ale muszę  sie w końcu poważnie zmobilizowac bo czas mnie goni.

Pozdrawiam Was cieplutko 

Dorota 


środa, 20 stycznia 2010

Koszyczki i ściereczki

I miałam po nocach nie siedzieć-  ale to wręcz niemożliwe przy takim trybie życia jak mój. A na dodatek w pracy jak na złość mnóstwo  mam papierologii  bieżącej i tej zaległej do zrobienia. Jednym słowem nie mam nawet kiedy wskoczyć na czytnik by poczytać co słychac na Waszych blogach. Wszytko nadrobie tak tak - tylko kiedy ? . Nie ukrywam oczka się zamykaja, a ulubiona książka własnie czeka bo nie odmówię sobie tej przyjemnośmi mimo tak późnej pory. 
Więc szybko i na temat by nie przynudzać, i nie pozwolić równiez czekać książce  !!!
Tadammmm ....... 
Dzisiaj odsłona uszytych własnoręcznie przeze mnie koszyczków i ściereczek dekoracyjnych.  


b



    

 
 




Dobrej Nocki życzę wszystkim  takim zalatanym i zapracowanym i nie mającym na nic czasu jak ja 

Pozdrawiam Dorota 




czwartek, 14 stycznia 2010

Przedświąteczne szycie i wyróżnienia

Ostatnio wielką „miłością” zapałałam do wszelkiego rodzaju tekstyliów. Między innymi  woreczki i łapki kuchenne wręcz szyję regularnie i sprawia mi to wielką przyjemność. Zakupioną matę  i nożyk obrotowy wykorzystywałam głównie do szycia tych właśnie tekstyliów. Jednak czas zmierzyć się z czymś ambitniejszym, przecież zakupiłam z przeznaczeniem na patchworki.  Nie ukrywam . . .  mam dylemat. Czy rzucić się na głęboka wodę i od razu szyć wielka narzutę na łóżko, czy tez zacząć od czegoś mniejszego – narzuty na łóżeczko dziecięce.  Wielką chęć mam na to pierwsze ale może jednak zacznę od czegoś mniejszego-  bo może nie podołam wyzwaniu.  Hmmm . . .  Tkaninki przygotowane, więc tylko już je „ciachać”  . Kuchnia właśnie wygląda jak mały magazyn z tkaninami, a ja motam się wśród nich nie mogąc zdecydować się na te właściwe. 

Jakoś nie miałam wcześniej okazji  pokazać łapek  kuchennych , które to uszyłam na prezenty gwiazdkowe więc czynię to dzisiaj.   Jednak po ich uszyciu dopatrzyłam się małej gafy jaka popełniłam. Łapki są – ok, ale gdzie uchwyty? za co je wieszać?  Tuż przed samym zapakowaniem doszyłam takie niezdarne tasiemki – z końcowego efektu nie byłam zadowolona – ale za późno. Prezenty trzeba było zapakować i  rozdać . Jednak gdy szyję teraz  łapki i rękawice już o tym pamiętam ;)

 

 

I "Coś" co poleciało  na zieloną wyspę (powinnam  raczej napisać - zaśnieżoną ) do Pauli  
tuż przed świetami Bożego Narodzenia 
 

 


I ostatnio obdarowana zostałam wyróżnieniami  :)



Dziękuję serdecznie za owe wyróżnienia i przyznam, że bardzo mi miło. A ponieważ wczesniejszych wyróżnień , które otrzymałam nie przekazałam dalej - jakoś mi to umknęło -  więc teraz przekazuję do wszystkich kreatywnych  kobiety z pomysłem na życie.

Pozdrawiam cieplutko z mroźnego Podlasia 

Dorota 

niedziela, 10 stycznia 2010

Latarenka dla Aniołka



Popatrz na swój cień i przypomnij sobie,
że jest ktoś bliższy niż cień - 
i to tak jasny, że niewiedzialny,
a tak dobry, że najcichszy, 
a tak kochany, że w twoje serce
ciągle zasłuchany  . . . 
- To twój Anioł Stróż - 
przez Pana Boga ci dany, a znający cię lepiej
od taty i od mamy. 
Odezwij się do Niego właśnie ta modlitwą,
to może twoje smutki i strachy
przy Nim wreszcie znikną? . . .

                                brat Tadeusz Ruciński 



 
fot.  Paula_71 ( http://paulasweethome.blogspot.com  )


Już niedługo ta własnie latarenka zdobyta  dzięki Paulince zaświeci dla mojego Aniołka. . . Daleką drogę musi pokonać, ale czy nie warto czekać na takie cudeńko?

środa, 6 stycznia 2010

Pomocnicy kuchenni czyli . . . koszyczek i łapki


A ponieważ  ostatnio czuję dość mocno kuchenne klimaty i w tym kierunku idzie moje krawieckie tworzenie uszyłam takie oto niezbędne pomocniki  kuchenne. 

Koszyczek i łapki :)


 Koszyczek może  mieć wielofunkcyjne zastosowanie, min  można w nim przechowywać przyprawy służyć do przechowywania przypraw , ściereczek kuchennych lub innych przedmiotów według własnego uznania.

  
    
Można go sobie wywijać na dowolna wysokość jak również można pozostawić go prostym - przez co jest wyższy.

 
Łapki kuchenne od jakiegoś czasu szyję wręcz namiętnie i dobrze się przy tym bawię. Wszystkie oczywiście wczesniej uszyte już mają swoich włascicieli i podobają się bardziej lub mniej ;) 

I w całej swej okazałości ;)
100% bawełny, lnu i bawełnianej koronki  - czyli to, co lubię najbardziej.

okazałości,  



Woreczki, które uszyłam latem, dostały nowy lawendowy susz - znów ładnie pachną i mogą być ozdobą  domu.


i na koniec mały kolaż niektórych moich prac 


Pozdrawiam Was ciepło 

Dorota 

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Jesienne zakupy . . .

Kiedyś tam przypadkiem będąc w mieście  zaszłam do pasmanterii tylko po igły do maszyny  i tasiemki . . . a wyszłam  z tym oto wielkim woreczkiem  i zestawem ściereczek. 
 Hmmm  . . . no po co mi kolejne ściereczki- gdy cała szafka pełna. Miałam wizję  co z nich powstanie, którą powoli wdrażam w życie ;)  Narazie mierzę i kroję . 
A woreczek- no przecież teoretycznie  sama sobie mogę uszyć - jednak haft mnie urzekł i wiedziałam, że musi być mój.

Czyż nie jest piękny ?

A ściereczki   naturalne, lniane - takie jakie lubię najbardziej. Szkoda że całkiem nie takie tanie, ale . . . jak się "baba" uprze to co zrobić.
 


A w świateczny wieczór złapałam karton, len i koronki, trochę tasiemki i wielki zszywać i oto co powstało. Pojemnik na różnośći. Jest duży i wciąż nie ma zastosowania. Ot taki efekt nagłego przypływu weny twórczej . . . 



 

 

 


Pozdrawiam Was serdecznie , życząc tym samym miłego poniedziałku :)


Dorota