Jakiś czas temu dotarł i do mnie - katalog w wersji XL. Wcześniej dostępny był tylko dla dziennikarzy, zaś w tym roku również dla blogerów. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi z tą wersją XL – czy stronicowo będzie grubszy czy tez rozmiarowo. Moje wątpliwości rozwiał Listonosz, który przyniósł paczuszkę z katalogiem.
XL – oznaczało większy format katalogu.
XL – oznaczało większy format katalogu.
Z wielka przyjemnością w domu otworzyłam te wielgaśną kopertę i popijając kawkę oddałam się „lekturze” w postaci katalogu.
I po raz kolejny IKEA zachwyciła mnie jak zwykle tekstyliami. Uwielbiam tkaniny, które są ciut „inne” aniżeli te, które mogę dostać w swojej pasmanterii a do tego stosunkowo nie drogie. Można z nich niewielkim kosztem wyczarować np. obrus, poszewki na poduszki i inne przydasie oraz wiele innych rzeczy. Tylko kwestia pomysłu – tradycyjnie jak zawsze. Odwiedzając sklep IKEA wręcz moim nałogiem jest buszowanie w dziale tekstylnym co zamierzam znów wkrótce uczynić i nie odmówię sobie jakiegoś zakupu zwłaszcza, że w tym roku IKEA zaproponowała sporo motywów ludowych. Te wielbię szczególnie.
I po raz kolejny IKEA zachwyciła mnie jak zwykle tekstyliami. Uwielbiam tkaniny, które są ciut „inne” aniżeli te, które mogę dostać w swojej pasmanterii a do tego stosunkowo nie drogie. Można z nich niewielkim kosztem wyczarować np. obrus, poszewki na poduszki i inne przydasie oraz wiele innych rzeczy. Tylko kwestia pomysłu – tradycyjnie jak zawsze. Odwiedzając sklep IKEA wręcz moim nałogiem jest buszowanie w dziale tekstylnym co zamierzam znów wkrótce uczynić i nie odmówię sobie jakiegoś zakupu zwłaszcza, że w tym roku IKEA zaproponowała sporo motywów ludowych. Te wielbię szczególnie.
W ostatnim okresie zachwyciła mnie bardzo biel – której to jest sporo w IKEA. Gdybym miała urządzać sobie raz jeszcze kuchnię na pewno znalazłyby się mebelki kuchenne w tymże odcieniu i z tego sklepu.
Pudełka, koszyczki i inne pojemniki związnae z przechowywaniem czegokolwiek kupuje wręcz nałogowo - jak nie w sklepie to na allegro.
Urzekają mnie również kwieciste kanapy a raczej ich pokrowce , których to nie posiadam ale że kiedyś kupię ? Podobaja mi się meble w odcieniu naturalnego drewna, np. LEKSVIK i nie tylko.
Posiadam jednak parę regałów EXPEDIT czarno-brązowy, które mnie nie zachwycają ale są niezwykle praktyczne i mieszczą wszystkie moje książki a do tego były tanie. Więc i nie żal będzie wymienić na inne.
Lubię swoja 3-osobową sofę BEDDING LOVAS, która jest po rozłożeniu naprawdę wielka i zastąpiła nasze sypialniane łóżko – celem było uzyskanie większego metrażu dla szaleństw wciąż rosnącego i potrzebującego przestrzeni Dziecka.
Nie cierpię mebli z serii MAMMUT – dla mnie to okropieństwo. Chociaż był moment, że mi się podobały. Dziś wiem, że takowych swojemu Dziecku nie zakupię.
Z IKEA uwielbiam wszelkie skorupki kuchenne i inne zbędne w domu przedmioty. W tym roku zachwyciły mnie foremki do ciastek, które to sobie nabędę na pewno.
Żałuję tylko, że do najbliższego sklepu IKEA mam 150 km, wiec nie czesto mam okazje bywać. A może to i lepiej - wiele asortymentu powtarzającego się przez lata nie zanudzilo mnie do tej pory.
W katalogu na 2010 rok podobają mi się aranżacje i nie ukrywam, że ten katalog ogląda mi się o niebo lepiej aniżeli mniejszy. XL ma jedną wadę, nie można go zabrać ze sobą do torebki i w pracy między stertami dokumentów przeglądać. Zbytnio rzucałby się w oczy.
I nie ukrywam, że byłoby mi miło za rok móc przejrzeć katalog IKEA w wresji Big raz jeszcze.
Pudełka, koszyczki i inne pojemniki związnae z przechowywaniem czegokolwiek kupuje wręcz nałogowo - jak nie w sklepie to na allegro.
Urzekają mnie również kwieciste kanapy a raczej ich pokrowce , których to nie posiadam ale że kiedyś kupię ? Podobaja mi się meble w odcieniu naturalnego drewna, np. LEKSVIK i nie tylko.
Posiadam jednak parę regałów EXPEDIT czarno-brązowy, które mnie nie zachwycają ale są niezwykle praktyczne i mieszczą wszystkie moje książki a do tego były tanie. Więc i nie żal będzie wymienić na inne.
Lubię swoja 3-osobową sofę BEDDING LOVAS, która jest po rozłożeniu naprawdę wielka i zastąpiła nasze sypialniane łóżko – celem było uzyskanie większego metrażu dla szaleństw wciąż rosnącego i potrzebującego przestrzeni Dziecka.
Nie cierpię mebli z serii MAMMUT – dla mnie to okropieństwo. Chociaż był moment, że mi się podobały. Dziś wiem, że takowych swojemu Dziecku nie zakupię.
Z IKEA uwielbiam wszelkie skorupki kuchenne i inne zbędne w domu przedmioty. W tym roku zachwyciły mnie foremki do ciastek, które to sobie nabędę na pewno.
Żałuję tylko, że do najbliższego sklepu IKEA mam 150 km, wiec nie czesto mam okazje bywać. A może to i lepiej - wiele asortymentu powtarzającego się przez lata nie zanudzilo mnie do tej pory.
W katalogu na 2010 rok podobają mi się aranżacje i nie ukrywam, że ten katalog ogląda mi się o niebo lepiej aniżeli mniejszy. XL ma jedną wadę, nie można go zabrać ze sobą do torebki i w pracy między stertami dokumentów przeglądać. Zbytnio rzucałby się w oczy.
I nie ukrywam, że byłoby mi miło za rok móc przejrzeć katalog IKEA w wresji Big raz jeszcze.
A na koniec sesja zdjęciowa pewnej uroczej pary pod nazwą
Ja Ci urządzę – katalog IKEA 2010
I tak na nowej drodze życia rozpoczyna się ich wspólna przygoda z IKEA :)
Ja również lubię najbardziej w IKEA dział z tekstyliami ;) Jeszcze rok temu miałam do najbliższego sklepu pól godzinki pieszo, teraz droga zdecydowanie się wydłużyła (najbliższy sklep ponad 100 km). Gratuluję wersji XL :) I podziwiam króliczka - śliczny :)
OdpowiedzUsuńJa do Ikea mam bardzo daleko - najbliża w Poznaniu (3h jazdy samochodem, jak nie dłużej) ale podobno mają nam w końcu w Szczecinie otworzyć ten sklep :) królisie są cudne i jak dobrze im razem :)
OdpowiedzUsuńkurczę, nie wiem jak Wy, ale gdy jestem w IKEA (warszawskiej) to zawsze wychodzę stamtąd mocno niepocieszona, bo nie znajduję tam nic, co oglądam w katalogu i na co poluję. nie wiem jak to jest
OdpowiedzUsuń