Wystarczyło "pozbyć" się moich dwóch mężczyzn z domu by urządzić sobie popołudniową prasówkę.
Gazetki przyleciały wraz z moim Małżonkiem z UK dokładnie ponad miesiąc temu i niestety musiały swoje "odleżeć". To się nazywa "cierpliwość" ;)
Ale już nie mogłam dłużej tak przechodzić obok nich obojętnie, bo ileż można :)
Woda, słodkie lizaki, wygodny balkonowy fotel - cóż więcej trzeba by zrelaksować się przez krótką chwilę.
Uwielbiam te brytyjskie gazetki, często kupuję w sieci jednak zawsze ze znacznym poślizgiem, tym razem miałam bardzo świeżutkie i jeszcze pachnące farbą drukarską.
Zawsze pochłaniam wzrokiem te piękne wnętrza, meble, tkaniny bo tyle tam inspiracji. Mimo że niektóre numery jakie posiadam w swoich zbiorach są już znacznie zamierzchłe to wciąż do nich wracam z taką samą ciekawością i za każdym razem odkrywam w nich coś nowego.
Szkoda tylko, ze podczas pobytu w jednym z krajów skandynawskich nie udało mu się dla mnie zdobyć VAKRE. Szukam w sieci ale na próżno. A może któraś z Was ma jakieś tajne dojścia do tej gazetki lub ma ochotę odsprzedać mi któryś numer?
Gazetki przyleciały wraz z moim Małżonkiem z UK dokładnie ponad miesiąc temu i niestety musiały swoje "odleżeć". To się nazywa "cierpliwość" ;)
Ale już nie mogłam dłużej tak przechodzić obok nich obojętnie, bo ileż można :)
Woda, słodkie lizaki, wygodny balkonowy fotel - cóż więcej trzeba by zrelaksować się przez krótką chwilę.
Uwielbiam te brytyjskie gazetki, często kupuję w sieci jednak zawsze ze znacznym poślizgiem, tym razem miałam bardzo świeżutkie i jeszcze pachnące farbą drukarską.
Zawsze pochłaniam wzrokiem te piękne wnętrza, meble, tkaniny bo tyle tam inspiracji. Mimo że niektóre numery jakie posiadam w swoich zbiorach są już znacznie zamierzchłe to wciąż do nich wracam z taką samą ciekawością i za każdym razem odkrywam w nich coś nowego.
Szkoda tylko, ze podczas pobytu w jednym z krajów skandynawskich nie udało mu się dla mnie zdobyć VAKRE. Szukam w sieci ale na próżno. A może któraś z Was ma jakieś tajne dojścia do tej gazetki lub ma ochotę odsprzedać mi któryś numer?
Miłego dzionka Kochani
Mili
oj ja też to uwielbiam :-) fajne babskie typowo foteczki :)
OdpowiedzUsuńAniu, a ja już w zanadrzu mam kolejne babskie foteczki :)
UsuńAle zazdroszczę Ci tej lektury.Uwielbiam takie czasopisma.Szkoda, że u nas tak trudno je dostać a jeżeli są, to ceny powalają. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGabraj wiesz może nie trudno, aż tak dostać bo na all.. bywają jednak masz rację wcale nie są tanie.
UsuńJa też uwielbiam gazety!:)
OdpowiedzUsuńoj miłego , miłego :)
OdpowiedzUsuńinfo , zmieniłam adres bloga :
http://mondocane-j.blogspot.com
Joasiu dzięki za namiary
Usuńlektura warta uwagi :) Mam VAKRE z maja 2011. Jeśli chcesz odkupić odezwij się. Być może udałoby się zdoby inne numery VAKRE bo mam kogoś w Norwegii ale to też już ustalić możemy na e-maila. vivi22@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuńAnetko dzięki za kontakt w sprawie VAKRE i cieszę się, że zasłonki dotarły juz do Ciebie.
UsuńOch Mili, jak mi się marzy taki dzień tylko dla siebie! A jesli jeszcze z gazetami wnętrzarskimi to byłoby istne spa dla moich skołatanych nerwów:) Zazdroszczę i niech Ci się dobrze odpoczywa!
OdpowiedzUsuńAniu ech ja tez nie często mam takie chwile tylko dla siebie , ale staram się raz na jakiś czas tak wygospodarować chwilkę czasu na własne przyjemności
UsuńPosiedziałabym tak sobie z Tobą....
OdpowiedzUsuńAguś to zapraszam na ploteczki i lizaki - oj słodkie były
UsuńHa! Jednak kupił:)
OdpowiedzUsuńa ile się "nagadał" że musiał wydać tyle kasy na gazety, które kiedyś w powietrze z dymem pójdą ;) Ale tym razem niepodarowałam mu i już.
UsuńBędę nudna ale także uwielbiam 'taki' sposób relaksu..:)
OdpowiedzUsuńMadi
OdpowiedzUsuńa ile inspiracji można czerpać z nich. Ja uwielbiam te gazetki, a w nich te słodkie i kolorowe wnętrza
Kochana,ja wpadam na Twój balkonik bez zaproszenia!!!Poleniuchujemy razem :) Ostatnio na takie przyjemności pogoda mi nie pozwala...
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Ja lubię te nasze po polsku:)))i też lubię takie słodkie lenistwo:))))))))))))
OdpowiedzUsuńEh, zawsze brakuje mi czasu na czytanie gazet. Tyle po drodze zajęć i planów do wykonania... Ale staram się znaleźć czas, bo też uwielbiam takie błogie chwile w fotelu!
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko ja wącham nowe gazety... ;))
Aż się uśmiechnęlam na widok twoje prasóweczki, uwielbiam leniwe popołudnia przy herbacie, w samotności z dobrym pismem wnetrzarskim;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ha ha, fajnie! Ja też mam już weekend i parę zaległych numerów "Wohnen und dekorieren" do przejrzenia;-) Paznokcie już sobie pomalowałam i - przypadek??- na koralowo... U nas troszkę kropi, więc taras odpada, ale sofa tez jest dobrym miejscem na leniuchowanko... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam znajomego w Szwecji jeżeli chcesz mogę zapytać czy takie gazetki są dostępne i jaka cena.
OdpowiedzUsuń