Myślę że o cudownych właściwościach czarnego bzu nikomu nie trzeba mówić. Stosowały je nasze babcie, prababcie i praprababcie. Jednak aby wydobyć z owoców te cenne składniki bzu trzeba go odpowiednio przetworzyć. Absolutnie pod żadnym pozorem nie można spożywać surowych owoców - gdyż mogą wywołąć nudności, wymioty i biegunkę. W ich owocach znajdują się związki cyjanogenne, których niestety trzeba się pozbyć. Szkoły są różne jak to zrobić. Ja swoje owoce ogrzałam w specjalnym czterogarnkowym sokowniku i dzięki czemu uzyskałam cudownie klarowny sok.
Czarny bez posiada mnóstwo składników mineralnych, dla osób walczących z anemią idealnie uzupełni braki żelaza w organizmie. Owoce wpływają również świetnie na przemianę materii oraz pozytywnie wpływają na poziom cukru. Oczywiście nie należy zapominać że bez idealnie wzmacnia nasz układ odpornościowy, chroni nas przed przeziębieniem, posiada działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Dlatego w okresach jesienno zimowych warto sobie profilaktycznie codziennie popijać szklaneczkę soczku.
Przerobiłam w tym roku 6 kilogramów czarnego bzu,czy to mało - czy też dużo, sama nie wiem. Jak na swoją pierwszą przygodę z czarnym bzem uważam że to i tak całkiem nieźle :) Za rok dodatkowo jeszcze zbiorę kwiaty, które mają wyśmienity smak - będą idealne do herbatek.
A Wy co jeszcze robicie z czarnego bzu - Dżemy? galaretki? musy?
Jeśli macie sprawdzone przepisy chętnie skorzystam :)
D O R O T A
KOjarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, pamiętam jak moja Babcia skubała te owoce pochylona nad drewnianym kuchennym stołem w starym domu :) Miałam kilak latek
Usuń