niedziela, 16 sierpnia 2020

Urlop w czasie pandemii

Ten rok jest chyba zwariowany pod każdym względem dla każdego. Nie dość że koronawirus  zamieszał w edukacji naszych dzieci, w zakładach pracy zostaliśmy zmuszeni do przestrzegania pewnego reżimu sanitarnego to na dodatek nasze wakacyjne plany - te które już były lub te, których pomysły rozkwitały w naszych głowach runęły jak zamek z piasku. 

Oczywiście nie jest to problemem, o nie.

Jak co roku sierpień jest tym miesiącem, kiedy zawsze idę na dłuższy urlop - wtedy właściwie w okresie wakacyjnym tylko mogę, aby swoich zawodowych obowiązków nie zrzucać na kogoś innego, kto ma i tak dużo swoich zajęć.

Jeszcze na początku tego roku planowałam fajny rodzinny dłuższy wyjazd, pandemia zweryfikowała niestety plany i zmusiła do planowania z "dnia na dzień".  Spontanicznie na początku wakacji kupiliśmy bilety do Stockholmu na początek sierpnia - niestety nie wypaliło ponieważ  loty były wstrzymane, miałam chęć w drugiej części urlopu na Wilno - okazało się, że po powrocie trzeba odbyć dwutygodniową kwarantannę :) Szlak by to ..... ;) Trzeba było kombinować  inaczej ;)

I po raz kolejny stwierdzam, ze spontaniczne decyzje są najlepsze. Był mój ukochany Olsztyn z miłymi spotkaniami i noclegi z pięknym widokiem na jezioro Ukiel, były kajaki w miłym towarzystwie i był też nasz Bałtyk z pięknym zachodem słońca i w końcu całą naszą trójką.

Akumulatorki można by rzec, że są naładowane ( no ... nie do końca w sumie - bo cóż to jest 2 tygodnie wolnego - człowiek dopiero zaczyna na koniec chłonąć ten urlop i w pełni się relaksować). 

Ostatnie 2 dni urlopu spędzam w domu, tak jak lubię i po swojemu, bez gości i spotkań, z kawą i książką, nadrabiam seriale na Netfliksie, zwyczajnie leniuchuję i segreguję nasze wakacyjne zdjęcia do wywołania.

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA TWÓJ KOMENTARZ :)