niedziela, 4 października 2020

Rudy wiewiór

 Kiedyś myślałam, że trzeba być mocno szalonym aby mieć rudego kota 😏


 


2 komentarze:

  1. No dzięki:))))ale w sumie jestem ten teges:))najukochańszy mój rudzielec:))nie ma go z nami już ok 5 lat a ja nadal za nim tęsknię:))i już nie będę miała takiego kota:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, serio tak myślałam. Kot to jest bury, biało- bury, czarny, biało czarny, biały też chociaż biały kot to też dla mnie nie kot :) ale rudy, no szaleństwo - toż to nie kot. Nasz wiewiórek trafił nam się przypadkiem, w sumie no nie przypadkiem. Stryjenka miała kotkę i zdecydowaliśmy, że jak ona urodzi kociaki bierzemy - bez względu na to jaki będzie. A że w okolicy sami rudzi kawalerzy to niestety marne szanse były na burasa czy czarnego :)
    Młody rzekomo wybrał najbrzydszego- a finalnie okazuje się, że jest najpiękniejszym rudzielcem jakiego mogliśmy sobie nie wymarzyć:)
    PO stracie naszej czarnej Piteczki, długo nie mieliśmy żadnego zwiarzaka, bo wydawało nam się że żaden koteczek nie zastąpi nam naszej czarnulki :)

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA TWÓJ KOMENTARZ :)