No cóż , o tym że Kobieta zmienna jest wiadomo od zawsze. Czasami ulegamy pewnym trendom i modom, kupujemy bez zastanowienia wnętrzarskie bibeloty, które są raczej sezonowe i po jakimś czasie nie mają dla nas tak emocjonalnego stosunku jak w dniu ich zakupu. Potem moda na nie przemija, kolorowe czasopisma podsuwają nam wciąż nowe pomysły, a my zastanawiamy się w którym kierunku pójść.
Najważniejsze chyba jest w tym wszystkim mieć swój styl i zawsze kupując coś kierować się swoim gustem.
Był czas- przyznaje się, że i ja delikatnie uległam stylowi Shabby Chic - co prawda nie machałam pędzlem na lewo i prawo, nie pobieliłam wszystkiego co wpadało w moje ręce, ale kilka koszyków wiklinowych , że tak powiem - zmarnowałam. Tak to chyba najwłaściwsze określenie. Jednak nie uległam tej shabby-manii tak w 100%.
Biały dom nie dla mnie !!!
Biały dom nie dla mnie !!!
Obecny mój dom - wnętrzarsko traktuje bardzo przejściowo, tak jest od wielu lat i urządzam go bardzo niewielkim nakładem finansowym. W chwili obecnej nawet moje ikeowskie kanciaki - bo tak nazywam półki, szafki na książki i komodę idealnie zupełnie przypadkiem wpisały się w aktualnie panujące trendy. Więc tak zupełnie przypadkiem w chwili obecnej uległam kolorowi BLACK w kierunku wnętrzarskim (w garderobie towarzyszy mi w 90% od minimum 20-stu lat)
A jeszcze w maju stała tu czarna skórzana kanapa - która z racji ograniczonego metrażu musiała zostać wyeksmitowana poza mury mieszkanka.
No dobra - ale ja ciągle o panujących trendach , a nie o tym co naprawdę lubię.
Niezmienny jest fakt ze kocham we wnętrzach naturalne kolory, uwielbiam sosnę, zwykłe deski, wiklinę, waniliowe dodatki - kocham styl country, chociaż skandynawski mnie porywa również. Tu mogłabym lekko zboczyć z drogi.
Od lat powtarzam, że moja nowa kuchnia będzie w naturalnych kolorach drewna - czy tak powiem też za może nooo 2 lata? czas pokaże :)
Sielskie klimaty w kuchennych wnętrzach wciąż mnie porywają - nie mylić z retro oraz z koronkami - falbankami, itp.
Jednak o nowej kuchni będzie kiedyś, innym razem, bo przecież jeszcze jej nie ma:)
A dzisiaj ?
Dzisiaj zadowalam się drobiazgami w naturalnych kolorach, których szukam w drewnie, wiklinie, papierze itp. Drobiazgi a mają wielki urok i nadają prawdziwego smaczku nawet wnętrzom urządzonym z wielką niestarannością i często będących zbieraniną przypadkowych przedmiotów. Czyli takim - jak moje mieszkanie :)
Czasami wygięty patyk w kształcie serca i ozdobiony zwykłą kokardką, może stanowić bazę dla wielu różnych aranżacji. Kiedyś zrobiłam i do dzisiejszego dnia wciąż zmienia swoje docelowe miejsce.
Stary kapelusz został kupiony jeszcze w czasach gdy byłam małą dziewczynką - prawie nigdy nienoszony bo był za duży, tasiemka już lekko pożółkła, jednak i tak wciąż wygląda niezwykle dekoracyjnie mimo lat.
I mimo, że koronki w moim domu mnie już znudziły dawno i zebrała się całkiem pokaźna gromadka do wyzbycia się, to jest parę tych szmatek, które wciąż zostają ze mną niezmiennie. Chociaż czasami jest tak, że nie pasują do reszty to te wybrane i tak wciąż lubię.
A drewniane szuflady pochodzą z bardzo starych biurek - tych takich ciężkich i masywnych, które kiedyś stały w urzędach, na nich stały popielnice, zaś za chmurą dymu przebłyskiwała postać urzędnika :) Mam ich kilka i w przyszłości mam na nie pewien pomysł. W chwili obecnej dwie sztuki stoją pod stolikiem i służą do przechowywania płyt, pilotów i innych bibelotów
W domu cieplutko, w głowie wiosna, a na balkonie wciąż panuje zima.
Zaś półka nad łóżkiem delikatnie przeszła metamorfozę i zgubiła wszystkie świąteczne ozdoby. W kolorze drewna akcentów niewiele, ale przejściowo i tak mi się podoba.
Do szybkiego uslyszenia :)
Kochana od tego kapelusza, to nawe nie wiosną, ale latem powiało!!:))) piękne te akcenty, ja też mimo mojej bieli, kocham naturalne elementy. Ładnie u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńAga masz rację, że latem powiało. Ten kapelusz już nie raz lądował w koszu i dopiero teraz ma swoje 5 minut.
Usuńbuziaki
Dorotko i mnie ostatnio ciągnie w kolory "natury",dlatego też cieszę się,że półka we wnęce została w pierwotnym kolorze a i łóżeczko po Lence,też nie zostało przemalowane.Biel,czerń i natura,to teraz moje kolorki :)
OdpowiedzUsuńCudne migawki Nam zaserwowałaś! Pomysł na szuflady świetny,fajnie,że je masz.Na pewno coś fajnego z nimi wymyślisz.
Ściskam.
Paulinko
UsuńTwoje łóżeczko w naturalnym kolorze bardzo mi się podoba - dobrze że nie pomalowałaś. Ja pod wpływem impulsu zakupiłam w kolorze teak i od początku byłam niezadowolona musiało juz takie zostać.
A szuflady tak mam na nie pomysł, ale to za bardzo bardzo "długi czas"
buziaki
zgadzam sie z przedmowczynia, ja szaleje na punkcie schabby ale ale... lubie bardzo tez naturalne drewno, szczegolnie to jasne, piekne "swetrowe" narzutki i najlepiej caly stos drewna + kominek hehehe no ale jak narazie to nie dla mnie :D w chwili wolnego zaproaszam i do mnie :D
OdpowiedzUsuńWiolu mi shabby podoba się ale u kogoś, u mnie niekoniecznie. Oczywiście nei jest tak, że nie uległam- a i oczywiście, ale tak z umiarem. Głównie padło u mnei na bielenie wilkiny :)
UsuńDziękuję Wolu za zaproszenie
pozdrawiam
cudowne klimaty:) Nic tylko się inspirować:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że podoba się Tobie u mnie.
UsuńNatura zawsze będzie w modzie i dobrym guście, uspokaja, wycisza, łagodzi obyczaje:)
OdpowiedzUsuńNie ma nic przyjemniejszego niż stąpanie w domu po prawdziwych dębowych klepkach !
Pozdrawiam
masz całkowitą rację
Usuńściskam mocno
Witam, piękne, ciekawe i dopracowane dekoracje !
OdpowiedzUsuńNapisałam @ w sprawie lawendowych zawieszek.
Pozdrawiam, Wiesia.
Wiesiu jesteśmy w kontakcie.
UsuńNapisałam maila
Jak oglądam wszystkie blogi to mam chęć zmiany niektórych rzeczy, ale mąż mnie powstrzymuje przed radykalnymi ....Ja przypadkowo kupowanych rzeczy się pozbywam oddaję je ludziom, którym się podobają, tak samo z wiankami i ozdobami z domu...klasyczna baza to jest to....
OdpowiedzUsuńJa w tym roku ma postanowienie wielkie - koniec z kupowaniem właśnie takich przypadkowych rzeczy. Gdy patrzę na te swoje wszystkie bibeloty to jest to naprawdę spory składzik różności - które kompletnie do siebie nie pasują.
UsuńZgadzam się, że najważniejsze to być sobą.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym całkowicie.
UsuńNajważniejsze to mieć swój styl, wiedzieć co się lubi. Wiadomo, kobieta jest zmienną, więc co jakiś czas lubi się coś innego :) Często tak mam, że coś podoba mi się tak bardzo, że myślę że to już na wieczność a tu przychodzi coś nowego... No, ale czy to źle? Przecież lepiej coś zmieniać, próbować, malować, upiększać, niż siedzieć i dumać, że to już nam się znudziło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
p.s. lubię ten Twój styl i to jak mieszkasz :)
Sajdi
Usuńpewnie że lepiej zmieniać, szukać inspiracji aniżeli nic nie robić i ciągle tylko mruczeć, że inni maja ładniej czy lepiej.
Najważniejsze jest wiedzieć co się lubi, mieć swój styl i iść w tym kierunku. Przecież to my mamy czuć się dobrze we własnym domu.
buziaki z Podlasia
Ja również lubię naturalne drewniane dodatki we wnętrzach i również goszczą w moich katach :) Moim zdaniem bardzo ocieplają i dodają wielkiego uroku :)
OdpowiedzUsuńNaturalne drewno i kolory chyba zawsze będą ponadczasowe
Usuńpowoli, w co którymś poście poznaję Twój dom, Was dom, Wasze mieszkanie... Mam nadzieję, że... Nie, to napiszę Ci w mailu, żeby nie zapeszyć i żeby to wciąż było tajemnicą :) Pozdrawiam serdecznie całą Waszą trójkę i Miłkę na górze tańczącą razem z moim Aniołkiem :)
OdpowiedzUsuńAnetko cieszę się że stopniowo poznajesz fragmenty mojego mieszkanka.
UsuńNapiszę maila wkrótce.
Buziaki dla Was
Kapelusz i tablica z miastami już mnie wyrywają do wakacyjnych wojaży :-)
OdpowiedzUsuńTylkovza oknem zima...
A ja dojrzałam fajne zastosowanie dla serwetnika (ślicznego zresztą)!
OdpowiedzUsuńJa kocham shabby chic ale też nie mam białych mebli a brązowe, drewniane właśnie i bordową ścianę:)
Miłego dnia!
Mysiu serwetnik w roli "podstawki" na ksiązki, zeszyty sprawdza się idealnie :)
Usuńbuziaki
Jest dokładnie tak jak mówisz- trzeba mieć dom pasujacy do nas a nie będący odbiciem najnowszych mód czy trendów... też przez chwilę podobała mie sie totalna biel, ale mi po prostu nie wychodziło... i mam taki kompletny eklektyzm z małym przegięciem w stronę vintage- kocham wszytko co troszkę stare, nadgryzione, podniszczone...i też nie wiem, czy to już tak na zawsze...
OdpowiedzUsuńa Twoje wnetrza bardzo lubię, bo są takie.... domilkowe♥
Justynko ja od lat kocham vintage, stare wręcz skansenowe wnętrza. Kuchnia to tylko w wersji country - i mam nadzieję że moja druga kuchnai taka będzie własnie.
UsuńI tak być powinno właśnie, że nasz dom ma pasować do nas - to my mamy dobrze w nim się czuć.
buziaki
Ja stwierdzilam ze moje gusta zbyt czesto sie zmieniaja,ale to tez ma swoje uroki, choc bialemu wnetrzu jestem wciaz wierna. Chociaz lawa ktora wlasnie maluje poczatkowo miala byc biala to teraz zastanawiam sie nad pozostawieniem debowego blatu w oryginalnym kolorze, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńusciski, milego poniedzialku!
Anetko jestem ciekawa co tam wymodzisz z tą ławą :)
Usuńbuziaki
:)
OdpowiedzUsuńHehe, do takiego samego wniosku doszłam ostatnio - rzuciłam się na bielenie sypialni (dobrze, ze mi do końca nie wyszło ;) ) i stwierdziłam, ze jednak to nie mój styl. U Ciebie czuć ciepło, wygodę, komfort... Tak jak powinno czuć się w domu - ślicznie!
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej w połowie drogi stwierdzić, że tego nie czujemy aniżeli iść ślepo za modą.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Tobie życzę.
Ja też nie wybieliłabym całego domu , ale przyznaję ,że ta barwa koniecznie musi dominować u mnie.Przez te 2 lata blogowania otworzyły mi się oczy na wiele stylów w dekorowaniu wnętrz, niektórymi zachłysnęłam się bardziej. Wiem teraz więc,że 100 % schaby schick nie dla mnie , nowoczesny styl- też nie.Podobają mi się pastelowe wnętrza,są przesłodkie, ale wiem, że nie tędy droga i abym dobrze czuła się w swoim domu, potrzebuję jasnych barw, przedmiotów z naturalnego tworzywa.A kiedy czasem najdzie mnie ochota na ozywienie wnetrza, wystarczy parę kolorowych dodatków. Złoty środek-po środku.
OdpowiedzUsuńQrczaki!!! Ależ u Ciebie slicznie!!!
OdpowiedzUsuń