poniedziałek, 16 lutego 2015

Pan Kotek był chory i wcale nie leżał w łóżeczku ;)

Witajcie po tygodniowej przerwie.
za nami całkiem długie (dwutygodniowe) zapalenie płuc. Ci z Was którzy mają dostęp do mojego profilu na instagramie wiedzą, że czas ten spędzaliśmy na wesoło, nie dając się chorobie ;)
Udało nam się też nie pójść do szpitala, chociaż wskazanie było, a jutro zaś M idzie do szkoły.


Czy Wasze dzieci też są wielkimi fanami lego?
U nas klocki lego i lego ludziki  są ponad wszystkimi innymi zabawkami, którymi od dawna już się nie bawi - jednak jeszcze są i pozbyć się ich nie można :)
Odkąd w naszym domu pojawiło się wielkie pudło z kilkoma kilogramami kloców postanowiłam, że już nigdy więcej nie kupię, bo te maciupeńkie klocuszki były dosłownie wszędzie, zaś do ich zbierania - szczotka z szufelką do dzisiaj jest bardzo potrzebna :)

Gdy w 2012 roku  (klik w rok ;-) pojawiły się w naszym domu wielkie pudełka - klocki LEGO obiecałam sobie, że kiedyś tam kolekcję powiększymy - zwłaszcza, że są one świetne do przechowywania dosłownie wszystkiego.
Od czasu do czasu gdy mi się przypomniało, pod wpływem chwili szukałam tych wielkich klocków - pojemników i zakup zawsze odkładałam na potem. Tak mijały miesiące.

Zmobilizował mnie M do zakupu podczas choroby :)
Pewnego wieczoru o 19.00 pojawiła się oferta w dobrze Wam znanym klubie zakupowym westwing.pl .  Taki szybki spontan i tyle. M wybierał, M dodawał do koszyka - no płaciłam ja :)
Zdecydować się oczywiście nie mógł, bo Mama ograniczenie cenowe dała.

A potem to oczekiwanie na przesyłkę - możecie sobie wyobrazić to codzienne pytanie po setki razy - "Mama , kiedy ten kurier z LEGO przyjedzie w końcu?"
W ciągu dwóch dni od zamówienia, kurier przyjechał - ja z ulgą odetchnęłam ;)



 Kartoniki fruwały, papiery się darły - radość była wielka.  Komu opłacało się chorować - to opłacało :)




Dzięki temu zupełnie niezaplanowanemu polowaniu na pojemniki LEGO na westwing.pl  - M. kolekcja pudełek znacznie się powiększyła i zamieszkała wraz z pozostałymi w jego pokoju.
Na organizowanie przestrzeni i schowanie tego co nie musi być widoczne są naprawdę idealne.
Te małe pudełka -oczywiście zmieszczą kredki, gumki i  temperówki - czyli na niezbędne przybory szkolne pierwszoklasisty.




Czy też macie te wielkie klocki?
Ciekawa jestem jak je wykorzystujecie w pokojach swoich dzieci.
Piszcie :) Chętnie poczytam.

Mili

7 komentarzy:

  1. My na razie na etapie duplo, ale te pudelka widzialam i pewnie przydadzą sie bardziej jak synek bedzie starszy wlasnie na biurko. Pozdrawiam!

    robiewdomu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo a wiesz, ze u nas duplo też jeszcze w obiegu. M lubi sobie budować z nich farmę, którą wykorzystuje potem do zabawy autkami.
      Na biurko te duże pudełka to fajny temat.
      polecam

      Usuń
  2. Tak mam wielki klocek-pudełko ;) póki co stoi w sypialni i trzymam tam przydasie, a jak pojawi się potomek to trafi do pokoju dziecięcego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ze i ja pomyślałam aby sprawić sobie takie duże czarne lub szare do pokoju swojego, kto wie czy się nie skuszę. Mogłabym tasiemki przechowywać w nim
      :)

      Usuń
  3. Wow. Jakoś pierwszy raz się natknęłam na te wielkie klocki tutaj u Ciebie. Może postawione do góry nogami mogłyby służyć jako hmm pojemniki na zabawki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu Cię zaskoczę pewnie, bo te wielkie klocki to nic innego jak pojemniki z przykrywką na dodatek więc po rozłożeniu mamy 2 elementy :)

      Usuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA TWÓJ KOMENTARZ :)