niedziela, 29 stycznia 2017

Czar koronek i cekinów


Moda goni modę, we wnętrzach, garderobie , dodatkach. Po fali prowansalskich, rustykalnych i shabby klimatów przyszedł czas na prostotę i minimalizm w skandynawskim stylu. Niektórzy jej ulegli - wywracając do góry nogami swój dom by wpasować się w modne trendy - nie zawsze zgodne z własnymi upodobaniami. No cóż taka ludzka natura - nie znaczy, że zła. Grunt w tym wszystkim żeby umieć odnaleźć harmonię między tym co modne, co pasuje do nas i co nam w duszy gra. Ważne jest by otaczać się przedmiotami, które lubimy.

Warto zastanowić się nad tym co lubię JA, nie  koleżanka, nie popularna blogerka, nie "sąsiadka zza płota" czy ktokolwiek inny.
Jeśli powiem, że nie obserwuję, nie inspiruję się,  nie czerpię pomysłów obserwując innych oraz nie przekładam ich na swoje wnętrza i otoczenie  to będzie to kłamstwo.
Po to mamy ten szeroko pojęty internet, kolorowe magazyny aby wzrokowo chłonąć pomysły i móc z nich zrobić użytek. Wykorzystajmy to :)



Temat koronek odsunęłam od siebie wiele miesięcy temu, przyszedł nawet taki moment, że większości z nich pozbyłam się - bo mnie drażniły i stwierdziłam, że to nie ta już era krawiecka :)
Jak się okazuje nigdy -  nie mów nigdy, bo oto po wielkim "obrażeniu się" na nie, znowu wróciły do łask.
Projekt ich wykorzystania kiełkował w mojej głowie już od bardzo dawna.  Wymyśliłam sobie piękną babską lnianą kosmetyczkę ozdobioną ręcznie przyszywanymi cekinami, koronkami, koralikami etc... 
Od pomysłu do realizacji minęło trochę czasu, ale gdy już zasiadłam musiałam skończyć. Każdy cekinek i koralik przyszyłam ręcznie co wymagało mega cierpliwości i skupienia. W trakcie pracy pomysł na aplikację ewaluował i zamiast przypadkowo rzuconych świecidełek zrodził  się pomysł na gwiazdę z promieniami.
Wykorzystałam len też nie byle jaki,  bo pamiętający czasy Prababcinych wyszywajek, dlatego jestem mega dumna z tego co powstało. 
I tak się rozkręciłam, ze mało mi tych koronek, dlatego chyba robię wielki comeback i będą cześciej gościć w mojej pracowni.

Zresztą sami zobaczcie co z tego wyszło :)




Przychodzi taki moment też że wokół siębie robimy porządki. Z upływem czasu z pewnych rzeczy i spraw wyrastamy -  do innych zaś dojrzewamy, a czasami zmiany niby niewiele znaczące są PO COŚ :)

Dlatego min. Kochani
 od teraz wszystkie moje prace znajdziecie na blogu  https://domilkowamanufaktura.blogspot.com/

Serdecznie zapraszam, niebawem znajdziecie tam mnóstwo skórzanych kosmetyczek, jakie powstały w okresie zimowym. 

Ściskam Was mocno i do usłyszenia

Buziaki 

Dorota







8 komentarzy:

  1. Piękna kosmetyczka - delikatna i eteryczna! Miałam ochotę na podobną. Ale nie myślałam o koralikach - teraz poszłabym w tą stronę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem szyj Kochana bo to naprawdę fajna relaksacyjna robótka. Ja mam w głowie jeszcze kilka pomysłów, które mam zamiar zrealizować niebawem
      Trzymam kciuki za rękodzieło :)

      Usuń
  2. Bardzo kobieca. Babeczki lubią świecidełka :) A tak w ogóle to piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko za uznanie, Kobiety kochają błyskotki więc niech nawet przedmioty użytkowe cieszą nasze oczy :)

      Usuń
  3. Dorotko mega piękna, zgrzebny len i świecidełka, bardzo podoba mię to połączenie.Masz cudowną kociczkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadziu ta moja kociczka to istne wcielenie lucyfera raczej - diablica i tyle :)
      Tego Prababcino-Babcinego lnu mam jeszcze trochę, ale trzymam na bieżnik i nie ma szans abym pocięła go.
      buziaki Kochana

      Usuń
  4. Jakie piękne Dorotko! Okazuje się, że często zataczamy krąg i nie można się niczego wypierać i niestety pozbywać.
    Pozdrawiam Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko jak się okazało to nie tylko nastąpił powrót do koronek ale i inne przedmioty wcześniej schowane głąboko do pudła znalazły swoje nowe miejsce w moim domu. Dlatego nie ma co wypierać się, że ja już nigdy :)

      buziaki

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA TWÓJ KOMENTARZ :)