Sam tytuł sugeruje, że będzie to kulinarny post.
Kulinarny niestety NIE - jednak w temacie kuchennym.
Od dłuższego czasu próbuje "oswoić" swoja kuchnię. Trwa to już od lata , a może i dłużej. Ciągle ją urządzam, ale tylko bardziej w swojej głowie aniżeli w realu.
Gdy wybierałam meble do kuchni uwielbiałam brązy (lubię je do dziś, jednak w kuchni wolałbym inne rozwiązanie) i zdecydowałam się na koszmarny kolor "jabłoń locarno". Wówczas kolorek ten bardzo przypadł mi do gustu. Ale ten gust mi się zmienił.
A przecież Kobieta zmienną jest ;)
Gdybym miała teraz decydować się na wybór mebli byłyby to mebelki w jasnych kolorach - może w naturalnym kolorze drewna.
Jednak jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)
Postanowiłam troszkę rozjaśnić tą swoja kuchnię. Jeśli wogóle jest to możliwe mając w niej obok ciemnych mebli - ciemną glazurę na ścianach i ciemną terakotę na podłodze - tak, tak dokładnie - moja kuchnia to jedna wielka "brązowa" plama.
Prawdę powiedziawszy to najlepiej z tymi kolorkami współgrałaby czerwona krateczka i wanilia, albo na przekór krzykliwe pstrokate turkusy i zielenie.
Ale ja postanowiłam ją "rozbielić".
Mam nadzieję, że tymi jasnymi, lniano - bawełnianymi dodatkami uda mi się uzyskać chociaż namiastkę kuchni, w której czułabym się dobrze.
Dziś Wam jej nie pokażę w pelnej krasie, bo do zadowalającego mnie efektu jeszcze daleka droga - serwuję tylko niewielkie akcenty tych moich małych zmian. Pojawiły się donice, kaneczki, wybielona szuflada ze starych bankowych biurek, w zanadrzu jeszcze kilka czeka na pomachanie pędzlem. Dokończyłam już ściereczkę, bieżnik i łapki kuchenne z lnu który pokazywałam TU. Na zdjęciach wprawne Wasze oko może dostrzec jeszcze pomarańczową fastrygę ;)
Świecznik z kryształem przeprowadził sie z pokojowego parapetu do kuchni i dostał nową zawieszkę. W chusteczniku zagościły szydełkowe serwetki na których wdzięcznie sobie siedzi Anioł
W planach mam uszycie zasłonki w okno- koronki i zwiewna bawełna juz czeka w skrzyneczce na swój debiut
itd ... itd ...
... i w sumie to dziś dziś taki "groch z kapustą" pokazuję, a nic konkretnego ;)
no , ale zobaczymy co z tego mojego "oswajania" wyjdzie
pozdrawiam Was cieplutko - Mili
Kochana,fajowe masz te dodatki w kuchni,ja czekam na debiut przydasiów lnianych :)
OdpowiedzUsuńDobrej nocki.
Myślę, że te jasne dodatki bardzo rozświetlą Twoją kuchnię. Podobają mi się jasne kuchnie (sama mam taką), ale te w brązach mają w sobie jakąś ponadczasowość, szlachetność i klasę. Nasza, pierwotnie miała być w ciemnym brązie, ale okno kuchanne jest od północy, więc trzeba było zmienić koncepcję.
OdpowiedzUsuńTwoje piękne dodatki (len, koronki,metal i glazura) świetnie współgrają z kolorem kuchni. Myślę, że efekt końcowy będzie bardzo ciekawy:)
Tomaszowa Chata
Zapowiada się interesująco, warto czekać na obszerniejsze relacje z oswajania Twojej kuchni.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała kuchnię w całej okazałości zobaczyć. Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNowe dodatki zapowiadają ciekawą kuchnię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapowiada się fajnie, lubię lniane, rustykalne dodatki, ale i co reszty jest rada, są farby do płytek, mebli.... no wiem, trzeba to zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa w swojej kuchni malowałam płytki na ścianie, bo nie chciało mi się ich zrywać. Na podłogę kupiłam biało czarną szachownicę (wykładzinę elastyczną). Meble od razu kupiłam białe, bo uwielbiam jasne kuchnie (białe, szare), albo dla odmiany z jakiegoś bardzo ciemnego "zjechanego" drewna. Ale to już musi być duża powierzchnia.
Dodatki super.
Ciekawa jestem całości... :))
Zresztą za jakiś czas pokażę i swoją kuchnię tylko w końcu muszę ściany odświeżyć :))
Ściskam :))
po tych dodatkach już widać, że końcowy efekt będzie super. Sama zabieram się za zrobienie zmian w kuchni, ale dostatecznego widać kopa nie mam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj Mili, Mili ...... ale zanęciłaś ... nie pozostaj nic innego tylko ubroić się w cierpliwość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dodatki śliczne!Kuchnia będzie wyglądała z nimi super! Dorotko a gdzie taki wieszaczek kupiłas?
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Piekne zdjecia, a najbardziej podoba mi sie wieszak, dekory to cos co bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamc cieplo
A ja zakochalam sie w tych ptaszkach z glazury - sa niesamowicie romantyczne i w takich delikatnych kolorach ze pasuja chyba wszedzie...Czekam wiec na rezultaty kiedy cala kuchnia bedzie gotowa, pozdrawiam cieplo :)
OdpowiedzUsuńwieszak mie oczarował !!! I te lniane podkładki :) bombowe !!
OdpowiedzUsuńMoja kuchnia jest jasna ( meble) ale za to kafelki mam w ciemnym kolorze i jakoś mi to zaczyna zgrzytać, a na remont nie mam ochoty i nadmiaru kasy :)))
buziole :**
Wspaniałe zdjęcia. Bardzo podobają mi się te Twoje kuchenne dodatki. Oj, namieszałaś mi w głwie, namieszałaś. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo co pokazałaś jest piękne, nie mogę się doczekać całości! Ptaszynka jest taka śliczna, oj bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńI to zestawienie lnu i koronki....mmmmmm:))
POzdrowienia ślę!
Groch z kapustą wygląda obiecująco:)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na pełny reportaż ze zmian :)))
Mili
OdpowiedzUsuńZapowiedź jest ciekawa,dodatki potrafia zdziałac cuda (:
Len,lawenda...i te cudne wróbelki!
Mi się podoba
Pozdrawiam serdecznie
Pat
Super dodatki. Podoba mi się Twoja bańka na mleko, wieszaczek, ale chyba najbardziej ptaszki - są przesłodkie.
OdpowiedzUsuńDodatki które pokazałaś są na prawdę fajne i jakie śliczne kooneczki i ten ptaszek - jest przesłodki!
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie bardzo miło spędzac czas w Twojej odnowionej kuchni.
pozdrawiam serdecznie
Znów pokazujesz śliczności:)
OdpowiedzUsuńMuszę się pochwalić, że mam aż dwie takie bańki na mleko i poluję na taki emaliowany dzbanek do kolekcji, ale kiedyś na allegro ktoś chciał za niego prawie 100 zł!
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne dodatki:))mnie zauroczył wieszak:) cudny!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
z zapartym tchem czekam na szerszą perspektywę kuchni. Rozumiem Cie, bo wybrałam sobie kuchnię w kolorze olcha czereśnia , o każdej porze dnia wygląda inaczej , niby pasuje do całej reszty - na otwarty salon, schody itd, ale teraz marzy mi się biała skandynawska .... No i co? niewiele mogę obecnie zmienić , jedynie własnie rozjaśniam ją kremową porcelaną ... kobiety są niezwykle zmienne...
OdpowiedzUsuńCudne Twe dodatki! Ptaszki rzuciły mnie na kolana
Pozdrawiam serdecznie
Zapowiada się fajnie! A dodatkami można zmienić bardzo dużo. Fajne te 'łapki' na garnki (nie wiem do czego ich używasz?) sama mam zamiar uszyć rękawice do kuchni w kolorach jakich ja chce, a nie, jaki narzuca mi sklep ;) Ptaszki też śliczne, takie inne niż wszystkie, które od tej pory widziałam :)
OdpowiedzUsuńach znam ten ból, rzeczywiście kobieta zmienna jest. Mi tez wiele rzeczy w moim mieszkanku przestało się podobać choć do niedawna je podziwiałam i byłam dumna. No nic tak to już bywa, my lubimy zmiany których niestety nasi mężczyźni nie potrafią z taka łatwością zrozumieć. Zycze powodzenia w dążeniu do kuchni marzeń, a przynajmniej zadowolenia ze zmian:)A zmiany z tego co widać bardzo pozytywne z pewnością dodadzą twojej kuchni nowego wdzięku i blasku:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochane mam wielką nadzieję, że własnie dzięki tym jasnym dodatkom uzyskam calkiem przytulna kuchnię.
OdpowiedzUsuńMalowanie mebli narazie nie wchodzi w grę. kto wie czy nie przemaluje glazury na ścianie. Dzięki Alizee za podpowedzi w tym temacie.
Aagaa wieszaczka szukaj na allegro u LovelyHome
pozdrawiam cieplutko
Bedzie fantastycznie! Ja jak robiłam nowa kuchnie to byłam pod silna męska presja,żby zrobic na ciemno ale sie nie dałam. Sa teraz tego mankamenty/ np widac z lekka okopcone przy nieszczelny piekarniku , ktory nie został wymieniony. I bardzo ja lubie ..ale tez cos bym juz pozmieniała
OdpowiedzUsuńPIęknie,kocham len ale ciężko go kupić !wieszak bajeczny i słodziutkie ptaszyny !POZDRAWIAM !
OdpowiedzUsuń