Po kilkunastu miesiącach obcowania z Mamą, która nagminnie i w ilościach hurtowych robi zdjęcia, Miłek przekonał się, że fotografowanie to fajna sprawa i doskonała zabawa.
Ale jak podzielić się jednym aparatem?
Mama ciągnie w swoja stronę, Miłek w swoją - rodzi się złość - bo każdy chce dla siebie na wyłączność.
Nie pozostało nam nic innego jak zorganizować dla małego smyka, w którym rośnie pasja fotografowania- aparat.
I tak każdy ma swój aparat, zdjęcia pstrykamy i świetnie się bawimy.
Oczywiście muszę też podziwiać i za każdym razem wyrażać swój zachwyt nad ślicznymi zdjęciami zrobionymi przez Pana Miłka ;)
I z takiej oto zabawy powstała mała porzeczkowo - poziomkowa sesyjka.
Zaś porzeczki to u nas w języku Miłoszkowym- orzeszki ;)
A po ciężkiej pracy , trzeba się przecież orzeszkami i poziomkami posilić ...
A tak na marginesie to ostatnio jadłam poziomki - hmmmm .... nie przesadzę jeśli stwierdzę, że 20 lat temu.
Te przypadkiem wypatrzyłam w lesie, były mocno zmęczone deszczem, ale i tak je przygarnęłam by poczuć ich smak jak przed laty.
Pyszne.
Życzę słonecznego weekendu wszystkim podglądaczom mojego bloga
Zaś porzeczki to u nas w języku Miłoszkowym- orzeszki ;)
A po ciężkiej pracy , trzeba się przecież orzeszkami i poziomkami posilić ...
A tak na marginesie to ostatnio jadłam poziomki - hmmmm .... nie przesadzę jeśli stwierdzę, że 20 lat temu.
Te przypadkiem wypatrzyłam w lesie, były mocno zmęczone deszczem, ale i tak je przygarnęłam by poczuć ich smak jak przed laty.
Pyszne.
Życzę słonecznego weekendu wszystkim podglądaczom mojego bloga
ale cudna fotograficzna zabawa! no i ta czerwień..:-)
OdpowiedzUsuńSmakowite poziomki! I piękne zdjęcia. I śliczny chłopiec!
OdpowiedzUsuńDziś wyjeżdżam na urlop i pierwsze, co zrobię, to pomknę na ich poszukiwanie.
piekna sesja Wam wyszła :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Twój Synek już taaaaki duży!
OdpowiedzUsuńFranek też foci zdjęcia ale na niby, czas pomyśleć o jakimś "profesjonalnym" sprzęcie:)
A poziomki podobnie jak Ty jadłam też chyba z 20 lat temu....
Całuski i dalszej dobrej zabawy życzę!
ale sliczne zdjecia, no poprostu chce się jesć:)poozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna sesja wam wyszła, nie ma to jak firma rodzinna;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Super zdjęcia , normalnie czuję ten zapach przez monitor :)
OdpowiedzUsuńJa niestety też muszę dzielić się swoim aparatem z synkiem. Trzeba przyznać ,ze całkiem niezłe mu czasmi wychodzą jak uda mu się złapać obiekt.
pozdrawiam
Tak Kochana pasje u dzieci należy rozwijać, może za czas jakiś zaowocuje wspaniałym zawodem i inspirującą pracą !
OdpowiedzUsuńSesja owocowa wspaniała !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Oj wiem ja coś na temat podbierania aparatu. Mój Maczek też ma swój a ja święty spokój:)
OdpowiedzUsuńPoziomki rosną jak oszalałe w moim ogrodzie, więc mogę cieszyć się ich smakiem:)
Świetna sesja:) Twój Miłek jest śliczny:)))pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRosnie Ci konkurencja Dorotko :) super fotograf!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia a obiekty- też cudne:)
OdpowiedzUsuńPorzeczki to ja uwielbiam, poziomki też...sesyjka widać udana, a Miłek jest przeuroczy.
OdpowiedzUsuńmój synek tez uwielbia bawić się w fotografa :) ma mały aparat zabawkę i wszędzie z nim chodzi, pstryka zdjęcia autobusom, pociągom, ludziom, zwierzakom i wszystkiemu co zauważy i wyda mu się ładne :)
OdpowiedzUsuńPS. Śliczna sesja porzeczkowo - poziomkowa.
Rośnie Ci albo pomocnik, albo konkurencja:) Mniamuśna owocowa sesyjka Wam wyszła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dorotko już robię drugie podejście do komentarza, i coś mi przerywa.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia takie apetyczne.Miłoszek rośnie Ci tak szybko,
dobrze że ma swoją pasję.
Młody artysta odziedziczył zamiłowanie do fotografii od mamy.
OdpowiedzUsuńTwoja kompozycja z porzeczkami wygląda prześlicznie. Cudne zdjęcia.
Jaki fajniutki ten Twój chłopczyk! :))) buziołki :*
OdpowiedzUsuńHa ha ha... pamiętam jak moje latały ze swoimi aparatami i robiły zdjęcia. Witek to nawet szmatki układał i robił taaaaakie zbliżenia, że szok!!!! Pełen profesjonalizm.
OdpowiedzUsuńDzieciaki są boskie :))
Słodki Twój Miłek :) i te porzeczki, i te poziomki....
Ściskam Was :))
Ach..poziomki..chyba zapomnialam jak smakuja..swietne zdjecia no i maly jaki szczesliwy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia Dorotko :)
OdpowiedzUsuńswietna sesja a jaka soczysta
OdpowiedzUsuńPogubiłam się w słodkościach i nie wiem czy Miłek czy czerwone kulki, eee...Miłek:)) Bezkonkurencyjny!
OdpowiedzUsuńBuziaki i Wam też cudnego weekendu:)
A najważniejsze i najfajniejsze jest to podziwianie i doceniania dziecka :)
OdpowiedzUsuńSuper macie zabawę, aż uśmiech pojawia się na twarzy na myśl o małym fotografie:)Poziomki, mmmm... Zasyłam pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńNo to tylko patrzeć jak Miłek bloga założy :))))Pierwsza się do obserwatorów zapisuję:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochane - rzeczywiście świetnie bawimy się przy tym fotografowaniu, Miłek angażuje całego siebie i poważnie do tematu podchodzi, a przy tym jakie minki strzela :)
OdpowiedzUsuńhahaha, a jak założy bloga to napewno się pochwalę :)
Ale piękna sesja fotograficzna!!!! Zdjęcia cuuuudowne.....
OdpowiedzUsuńjak widac wystarczy dobre oko, niezły aparat i wychodzą małe dzieła sztuki:)
Fajnie że bawicie się w fotografowanie całą rodzinką, super zabawa. I może wyrośnie z synka niezły artysta:))
Pozdrowienia z Leśnego Zakątka
a jaki piękny bukiecik z tych zmokniętych poziomek! pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń