I kto by pomyślał, że ja pałająca uwielbieniem do klimatów w stylu COUNTRY dam się skusić na wariację kolorów BLACK & WHITE.
A wszystko za sprawą uroczej tablicy, która jak zwykle dzięki Paulince przyleciała do mnie z Zielonej Wyspy. Dziękuję Kochana za ten prezencik i nie tylko za ten ;)
A ponieważ mam ikeowskie czarne kanciaki ( tak nazywam komodę i swoje regały na książki) które urodziwe raczej nie są , jednak pojemne, funkcjonalne i w rozsądnej cenie - to niewielkim wysiłkiem i nakładem pracy pokój przeszedł urlopową metamorfozę.
Przypadkiem nabyłam poszewki na poduchy w tychże kolorkach, wygrzebałam z dna szafy stareńkie po Prababci chusty i narzuty. Może nie uwierzycie, ale ta z frędzlami przyleciała ponad 100 lat temu zza oceanu i do dzisiaj jest w fantastycznym stanie - baaaa , jak nówka. Jest wielka i kiedyś nawet służyła mi za zasłonę w pokoju w czasach kiedy moje zainteresowania skłaniały sie ku czarnej magii - tak , tak !!!
W sumie metamorfoza - fajna - nie fajna - ale zawsze jest chwilowo inaczej.
Bransoletki to jeszcze studenckie nabytki z indyjskiego SHOPU i od dzisiaj je noszę bo są w świetnym stanie. Kiedyś uwielbiałam buszować w tych indyjskich sklepikach.
A to te wspomniane chusty po Prababci.
I mała zjawka torebki, którą podarowała mi Paula na imprezkę, która się niebawem kroi. W środku był jeszcze piękny naszyjnik również w czarnym kolorku, ale zapomniałam ojjjjj go sfotografować, jednak będzie jeszcze okazja by o nim wspomnieć. Niebawem planuję kolejny wpis w kolorze BLACK
A ten splot frędzli .... achhhh. ... niczym misterna ręczna robótka
Pozdrawiam Was piątkowo
Mili
Cudne to wszystko! Białe + czarne jest zawsze ponadczasowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pieknie wyszła Ci przemiana wiosenna.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńTakie znaleziska sprzed lat zawsze cieszą oczy i mają coś w sobie. Piękna aranżacja
OdpowiedzUsuńPięknie Dorotko!!!
OdpowiedzUsuńPotrafisz stworzyć niesamowite aranżacje i klimat!!!
Dorotko,świetnie zaaranżowałaś kącik!Umiejętnie połączyłaś różne style,do tego te babcine chusty z historią...no rewelacja :) Widzisz,jednak kanciaki można polubić ;)
OdpowiedzUsuńBuzka.
Świetnie!
OdpowiedzUsuńLubię takie metamorfozy, coś z niczego:))
Bardzo podobają mi się bransoletki, ale torebka...ach...
CUDNA!
Czekam na następny post
cieplutko pozdrawiam:))))
Pieknie tu u ciebie... tak klimatycznie. Na ta tablice choruje!! I pewnie gdyby dotala sie w moje lapki poplynela bym i ja w tonacje b&w super kadry. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę, nowy styl:-) mnie też się ostatnio coś zmienia! super zaaranżowałaś kącik!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
B&W uwielbiam w aranżacjach i fotografii, wszystko zgrabnie połączyłaś, chusty są takie nowoczesne w tym wydaniu, dodatek srebra i piękny, nowy look gotowy :)
OdpowiedzUsuńLubię b&w jest taki surowy, ale jedna mała kropla koloru czyni ten styl takim ciepłym, ludzkim, domowym.
OdpowiedzUsuńSklepy indyjskie uwielbiam :)) ileż cudownych cudowności tam kupiłam :)) I jutro chyba się wybiorę do takiego jednego.
Ściskam
Country, czarna magia, styl indyjski-niezłe połaczenie. Fajnie wyszła Ci ta metamorfoza,za sprawą tego prezentu.Szkoda tylko,że na deseczce nie ma ani jednego polskiego miasta ;-).Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńQRCZAKI TE BRANSOLETY SĄ OBŁĘDNE..U MNIE NIE MA TAKICH SKLEPÓW...BUUU...ŚWIETNA ZMIANA:))
OdpowiedzUsuńto nie kolor czarny,bialy,mowia inni, ale nieprawda co przeciesz to elegancja,piekna combinacja,pozdrawiam irena
OdpowiedzUsuńMoje klimaty,więc siedzę i wzdycham:)))biżuta piękna:))ja też lubiłam te sklepy,szkoda że ich już nie ma:)))miałam z indyjskiego piękną sukienkę i bardzo długo ją nosiłam:)))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszła ta kompozycja, surowo, elegancko:)
OdpowiedzUsuńHI!!!! So happy to find your BLOG! I am Finnish but living now in Poland, two years already, first in Wroclaw, now in Warsaw!! Nice photos, I LOVE black and white. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna stronka i super zdjęcia, będę śledzić i zapraszam do mnie http://mala-rzecz-a-cieszy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Nie znam Twojego domku, ale mam wrażenie, że jest tak urządzony,aby Twoje zdolne rączki mogły działać z różnymi kolorami. Szczerze... to najbardziej lubię te zdjęcia i aranżacje z nutką romantyzmu. Ale...taka odmiana też jest potrzebna.Jestem pod wrażeniem Twoich fotek.Pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńRewelacyjna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńChusty rzeczywiście w idealnym stanie, i nadal na czasie :D
Pozdrawiam,
Maedlein ♥
Kochane - i mimo że lubię styl wiejsko-sielski, to taka mała metamorfoza nie zaszkodzi mojej chatce. Przecież człowiek lubi odkrywać "NOWE".
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za odwiedziny i zapraszam ponownie w odwiedziny.