Tato już lato, będziemy boso chodzić
Tato już lato, będziemy wodę pić.
...
Nucę sobie na okrągło pod nosem , tylko mój wstęp do lata był kiepski.
Sezon letni otworzyłam chorobą Miłka, szybkim grilem u znajomych, kolejnym zastrzykiem z odczulania (alergia - przede mną jeszcze 5 lat kłucia) i katarem alergicznym, który w rezultacie doprowadził do przeziębienia. Wszyscy prawie rozebrani, zaś ja w ubiegłym tygodniu najchętniej nosiłabym ciepłe futerko bo było mi zimno. I tak na przemian, raz zimno raz gorąco. W pracy klimatyzacja zrobiła swoje i zwyczajnie "się rozłożyłam".
Wracałam po pracy i tylko spałam. Po takim tygodniu wegetacji organizm był na tyle osłabiony, że nie miałam nawet siły by sprzątać w domu.
Przynajmniej wyspałam się - ot jedyny plus tego chorowania.
Tylko szkoda , że to trzydzieste któreś lato z chusteczką przy nosku - ale wciąż mam nadzieję, że na czterdzieste urodziny dostanę w prezencie całkowity brak alergii i oznajmię wszystkim ... uwielbiam LATO
Przynajmniej wyspałam się - ot jedyny plus tego chorowania.
Tylko szkoda , że to trzydzieste któreś lato z chusteczką przy nosku - ale wciąż mam nadzieję, że na czterdzieste urodziny dostanę w prezencie całkowity brak alergii i oznajmię wszystkim ... uwielbiam LATO
A gdy ja wracam do stanu przyzwoitego funkcjonowania, Miłek właśnie zasypia z gorączką.
Ot takie dziwaczne te nasze lato.
Ale kąpiele w basenie i tak zaliczamy codziennie ;)
Już od dawna "chodziło mi po głowie" by założyć sobie notes, w który będę notować , wklejać jakieś ważne dla mnie rzeczy, by kiedyś na starość sobie zasiąść i powspominać. Nie ... nie ... nie będzie to pamiętnik bo te pisałam w szkole średniej i mam do dnia dzisiejszego. Aż strach w nie zaglądać by ze smiechu nie paść jakie to miałam problemy.
Ten notesik będzie raczej miał raczej charakter wspomnień związanych z Miłkiem, przedszkolem i jego złotymi myślami i cytatami. Jakieś fotki, fiszki, suszki i inne jakeiś ważne bibeloty.
A tymczasem życzę Wam słonecznego poniedziałku
pozdrawiam
Mili
Ot takie dziwaczne te nasze lato.
Ale kąpiele w basenie i tak zaliczamy codziennie ;)
Już od dawna "chodziło mi po głowie" by założyć sobie notes, w który będę notować , wklejać jakieś ważne dla mnie rzeczy, by kiedyś na starość sobie zasiąść i powspominać. Nie ... nie ... nie będzie to pamiętnik bo te pisałam w szkole średniej i mam do dnia dzisiejszego. Aż strach w nie zaglądać by ze smiechu nie paść jakie to miałam problemy.
Ten notesik będzie raczej miał raczej charakter wspomnień związanych z Miłkiem, przedszkolem i jego złotymi myślami i cytatami. Jakieś fotki, fiszki, suszki i inne jakeiś ważne bibeloty.
A tymczasem życzę Wam słonecznego poniedziałku
pozdrawiam
Mili
Kochana,mam nadzieję,że te chorubska szybko Was opuszczą a i alergia nie będzie aż tak dawać się we znaki.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na notes!Mam nadzieję,że tak jak pamiętnik z liceum,tak ten zeszyt będzie przypominał Wam ważne chwile.
Ja Lenkowe historie zapisuję w jej książeczce.Będzie pewnie miała ubaw czytając,że na marcheweczkę wołała hamameczka ;)
Ściskam.
Ech z tymi chorobami to sama widzisz jak jest. niby wydaje się, że mamy je już za soba to znowu coś tam sie przypałęta.
UsuńU nas marchewka to "marchopka". Hamameczka brzmi nieźle :)
buziaki
alegria najgorsza :( ale dacie radę ! trzymam kciuki :) piękne zdjęcia, kolory również :) pastelowe najpiękniejsze, Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAlergia najgorsza bo trzyma od wiosny do jesieni - bynajmniej mnie. I szczerze mam już dosyć.
Usuńbuziaki
Wytrwałości w odczulaniu, ja swoje na szczęście mam już za sobą. Niestety nie do końca ono pomaga ale i tak różnicę można zauważyć i to całkiem dużą.
OdpowiedzUsuńNotes to świetny pomysł :) Też mnie korci, żeby sobie taki założyć ale póki co szukam odpowiedniego notatnika z ładną okładką ;) Twój jest świetny - gdzie taki można nabyć?
Mags no własnie niby się odczulasz, wydajesz pieniążki na całkeim nie tanie szczepionki, a i tak nie masz pewności czy się uda. Dobrze ze narazie refundują te szczepionki, chociaż Pani mi aptekarka przyjmująć moja receptę(bo na zamówienie- bo towar "niechodliwy") powiedziała, ze niewykluczone że przyjdzie mi zapłacić w normalnej cenie. Te listy ciągle się zmieniają. O zgrozoooo.
UsuńMi moja alergia dokuczyła w ubeigłym roku już jak nigdy i dlatego zdecydowałam się. No niestety wymaga to systematyczności w wizytach. Ale skoro ma pomóc to pojeżdzę sobie jeszcze przez te 5 lat.
Zeszyt dostałam gratisowo przy okazji wieszych zakupów zeszytowych na allegro. Wrzuć sobie hasło PIGNA NATURA. Widizałam też w Empiku.
pozdrawiam serdecznie
Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńmoje dzieci i maż borykają się z alergią, dlatego rozumiem Cię doskonale.
Pozdrawiam serdecznie
Ps. Piękne zdjecia
Cieszę się, że podobają się Tobie moje zdjęcia. Alergia to naprawdę męcząca dolegliwość.
Usuńściskam
świetny pomysł z takim zeszytem :)
OdpowiedzUsuńja mam taki zeszyt z naszego rodzinnego pobytu nad morzem sprzed 25 lat :) dwa tygodnie zapisane dzień po dniu , nasze żarty, granie w karty i wyniki !!!!! beczę , spadam
Joasiu ja właśnie zamierzam sobie za wiele lat odświeżyć wspomnienia szkolne i pośmiac się z własnych nastoletnich zapisek. No cóż ale każde problemy i przeżycia z każdego etapu naszego życia są ważne.
UsuńNo ja chyba będe też płakać ze śmiechu.
buziaki
Ja moim córkom pisałam pamiętnik od urodzenia.Zapisywałam w nim wszystko co wydawało mi się istotne.Dziś mija 32 lata od tego czasu:)czasem tam zaglądają i śmiejemy się z powiedzonek,z malunków:)To był najlepszy z moich pomysłów,wtedy kiedy jeszcze nie było tych wszelakich "moich pierwszych ksiązek"itp:))))pisz,to świetna sprawa:))))
OdpowiedzUsuńTo będize najwspanialsza pamiątka, bo pzrecież pamięć ludzka jest tak ulotna i w nadmiarze obowiązków i codizennych czynności, naszego tempa zycia zapominamy o takich drobiazgach. Warto je ocalić by kiedyś własnei jak Ty zasiąść i powspominać i pośmiać się jak lis Leon był lisem LEŁONEM.
Usuńduże uściski
to się załatwiliście na upały, zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńI wciąż nas trzymają choróbska, jak nie katary to gorączka. Bez zmian chyba większych
UsuńTrzymaj kciuki, potrzebne,
buźka
Ja też mam takie zeszyty dwóch moich chłopców,zaczęłam od opasek ze szpitala z rączek,wszelkie ważne daty,opisy,bilety,zdjęcia,powiedzonka,rysunki i wiele wiele innych....świetna sprawa,ja w takich gotowcach ze sklepu to nie lubie pisać,bo mi tam narzucaja co zanotować,a tutaj moge po swojemu...pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńNo własnie te sklepowe "dzieciowe" pierwsze książki są urocze, ale jak piszesz: narzucają o czym pisać. My tez mamy taka sklepową. nawet notowałam coś w niej. Ale jakoś taka mało prywatna i denerwuje mnei to.
UsuńA ten zeszyt bezie taki LUZAK o wszystkim i o niczym, z fiszakmi, bilecikami, powiedzonkami itd.
buziaki