Okropna złość ogarnia człowieka kiedy pisze post i nagle wszystko znika. Wieloletnie pisanie bloga powinno nauczyć mnie, że warto jednak pisać w wordzie, a nie bezpośrednio poprzez bloggera. Zniechęciło mnie to na tyle mocno, że nie mogę do tego posta zabrać się po raz drugi, a taką fajną i pomysłową książkę chciałam Wam polecić :) No dobra - na sobotni ranek obiecuję, że będzie :)
ps. i z tego wszystkiego nawet lawendę na krzaczku "ususzyłam" - jednak marny ze mnie ogrodnik :)
nic się nie przejmuj bedziesz miała suszona lawendę ;)
OdpowiedzUsuńKochana miałam dzisiaj tą "suszoną lawendę" ścinać , ale lało jak z cebra, jutro będą żniwa :)
Usuń