Zdobyte na Pchlim Targu (czyt. Ryneczku- chociaż Pchlim ... ładniej brzmi więc niech tak zostanie ;) za całe 2zł za sztukę
Jak dla mnie są śliczne !
Chociaż kupowałam je z myślą o pocięciu na woreczki bo.... były zaplamione , brudne i jedynie te hafciki były w przyzwoitym stanie. Zanim je postanowiłam pociąć to zaryzykowałam z wybielaniem, moczeniem ... a może coś z nich będzie - pomyślałam. I powiedzmy że doprowadziłam je do całkiem dobrego stanu używalności. Są wielkie – na takie poduchy z piór, które kiedyś można było spotkać w babcinym domku. U mojej była ich sterta ułożonych piętrowo na łóżku.
Niestety takich poduch nie mam- a może i dobrze ;) Więc przerobię je i będą na mniejsze podusie. A z tego co zostanie – jak zostanie będą woreczki ;)
Jutro kolejny wypad na Pchli, a co tam. Czas się zrelaksować przy wyszukiwaniu skarbów po pracowitym tygodniu za biurkiem :)
Jak dla mnie są śliczne !
Chociaż kupowałam je z myślą o pocięciu na woreczki bo.... były zaplamione , brudne i jedynie te hafciki były w przyzwoitym stanie. Zanim je postanowiłam pociąć to zaryzykowałam z wybielaniem, moczeniem ... a może coś z nich będzie - pomyślałam. I powiedzmy że doprowadziłam je do całkiem dobrego stanu używalności. Są wielkie – na takie poduchy z piór, które kiedyś można było spotkać w babcinym domku. U mojej była ich sterta ułożonych piętrowo na łóżku.
Niestety takich poduch nie mam- a może i dobrze ;) Więc przerobię je i będą na mniejsze podusie. A z tego co zostanie – jak zostanie będą woreczki ;)
Jutro kolejny wypad na Pchli, a co tam. Czas się zrelaksować przy wyszukiwaniu skarbów po pracowitym tygodniu za biurkiem :)
Do zobaczenia po niedzieli
Pozdrawiam Was ciepło i jeszcze wakacyjnie
Na prawdę śliczne, takie "z duszą"! Trochę szkoda ciąć :)
OdpowiedzUsuńWitaj Mili. Zaglądam tu, zaglądam, tylko ostatnio coś mnie przydusiło i nawet mi się pisać nie chciało.
OdpowiedzUsuńWidziałam i niebieski komlpet i woreczki. Bardzo ładnie Ci wszystko wychodzi. A te poszewki haftowane to rzeczywiście super sprawa. Kiedyś jednak jak nie było telewizji i komputera to dopiero było robótkowo ...
Ale co tam, teraz przynajmniej można fajne osoby (takie jak Ty) na blogach poznać i pooglądać.
Pozdrawiam Cię cieplutko
Piękne są!Zastanów się czy chcesz je przerabiać.Może znajdziesz gdzieś takie wielkie poduchy.
OdpowiedzUsuńBardzo udany zakup,mnie się dzisiaj też poszczęściło,ale o tym napiszę niedługo w poście.
Uściski serdeczne dla was.
Poszewki CUUUUUUUUUUUDDDDDDDNE:):):):):)
OdpowiedzUsuńnie patrz na plamki-ich nie widać:) a nawet jeśli, to tylko czas wyznaczył na nich swój ślad;)
Cudne są po prostu! Ale szczęściara z Ciebie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia..
Pozdrawiam serdecznie
Jakie cuda! Pozazdrościć! Widać, że mają długą historię... i że to solidna robota - dziś już nikt tak nie produkuje przedmiotów..
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Nie no rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńJa bym też zostawiła na poduchy
Pozdrawiam
Kochane no i mam dylemat- czy pruć czy nie. Ale skąd ja wezmę poduchy z pierza. Moja babcia ma :) tylko gdzie ja je ułożę, a i łóża nie mam takiego. No ale marzę o domku więc .... przemyślę sprawę
OdpowiedzUsuńWypad na dizsiejszy Pchli nizwykle udany. Same szmatki przywiozłam. Własnie się piorą, wybilanie potem, może krochmalenie - i wkrótce pokażę.
Sliczne poszewki, w moim stylu, uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sylwia
Śliczne.... ja bym je zostawiła, przecież nie musisz wkładać w nie poduszek z pierza, mogą być inne byle takie pękate.
OdpowiedzUsuńNormalnie zazdroszczę Ci tego ryneczku....
Pozdrawiam cieplutko
Ale fajne skarby! Super, że udało Ci się je doprowadzić do ładu.Życzę owocnych poszukiwań jutro :D Też by mi się takie miejsce do pobuszowana przydało.
OdpowiedzUsuńA woreczki z poprzedniego postu urocze.
Pozdrawiam serdecznie
Oj dopiero doczytałam, że te poszukiwania już były dziś i owocne. Bardzo się cieszę i niecierpliwie czekam aż pokażesz, jakie skarby wyszperałaś.
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli
śliczne:) faktycznie szkoda ich troche pruc,a le...fajne woreczki z nich by były:) i inne cudeńka:)
OdpowiedzUsuńMili, na temat katalogu napisałam Ci u Kopciuszka
pozdrawiam
Gratuluję zdobyczy. Mnie też niedawno udało się upolować poszewkę z haftami, zawiązywaną na troczki. Leży w komodzie wykrochmalona i nie wiem co z nią dalej zrobić. Cieplutko pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa gdzie takie 'udane' pchle targi są?:)
OdpowiedzUsuńLavande - zapraszam w każdą sobote na podlaską wioskę :) Tyle rózności że hej. Możesz nawet kurke i kogutka kupić, żywego królika... ;)
OdpowiedzUsuńNo i mam dylemat co z poszeweczkami robić - jak ich nie zmniejsze to bedą leżały latami w szafce tak jak u IIooki
Oj, nie tnij! Jako poduchy sa absolutnie cudowne, swietny zakup:).
OdpowiedzUsuńcudne te poszeweczki, jak fajnie na nich gra światło :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście aż szkoda ciąć...
wiesz co,jeśli problemem jest tylko co do nich włożyć to mam propozycję
OdpowiedzUsuńja kupiłam poszewki w angielskich wymiarach i też nie miałam co do nich włożyć. jak byłam w ikea, kupiłam sobie kilka poduszek takich po 3-4zł (wkładów) i uszyłam z cienkiej bawełenki inlety dopasowane kształtem do tych poszewek i wypchałam je zawartością tych ikeowych... są lżejsze niż z pierza (którego i tak nie mogę ze względu na alergię M.).
ale jeśli problemem jest ich rozmiar... to i tak bym ich nie cięła! daj im jeszcze trochę czasu a może jakiś inny pomysł na nie przyjdzie ci do głowy?
zazdroszczę takich poszewek, są wyrafinowane a jednocześnie bardzo nostalgiczne. Super.
OdpowiedzUsuńAle piękne,zazdroszczę,ze u mnie nie ma takich pchlich targów,ale no cóż...uroki małych miejscowości.
OdpowiedzUsuńJuż widzę te powłoczki w pomniejszeniu i podusie z falbankami i woreczki do kompletu:)Cuda po prostu.Jestem tu po raz
pierwszy,ale na pewno nie raz jeszcze tu zaglądnę:)Pozdrawiam