piątek, 21 sierpnia 2009

Zdobyczne poszewki

Zdobyte na Pchlim Targu (czyt. Ryneczku- chociaż Pchlim ... ładniej brzmi więc niech tak zostanie ;) za całe 2zł za sztukę
Jak dla mnie są śliczne !
Chociaż kupowałam je z myślą o pocięciu na woreczki bo.... były zaplamione , brudne i jedynie te hafciki były w przyzwoitym stanie. Zanim je postanowiłam pociąć to zaryzykowałam z wybielaniem, moczeniem ... a może coś z nich będzie - pomyślałam. I powiedzmy że doprowadziłam je do całkiem dobrego stanu używalności. Są wielkie – na takie poduchy z piór, które kiedyś można było spotkać w babcinym domku. U mojej była ich sterta ułożonych piętrowo na łóżku.
Niestety takich poduch nie mam- a może i dobrze ;) Więc przerobię je i będą na mniejsze podusie. A z tego co zostanie – jak zostanie będą woreczki ;)

Jutro kolejny wypad na Pchli, a co tam. Czas się zrelaksować przy wyszukiwaniu skarbów po pracowitym tygodniu za biurkiem :)

Do zobaczenia po niedzieli

Pozdrawiam Was ciepło i jeszcze wakacyjnie




21 komentarzy:

  1. Na prawdę śliczne, takie "z duszą"! Trochę szkoda ciąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Mili. Zaglądam tu, zaglądam, tylko ostatnio coś mnie przydusiło i nawet mi się pisać nie chciało.
    Widziałam i niebieski komlpet i woreczki. Bardzo ładnie Ci wszystko wychodzi. A te poszewki haftowane to rzeczywiście super sprawa. Kiedyś jednak jak nie było telewizji i komputera to dopiero było robótkowo ...
    Ale co tam, teraz przynajmniej można fajne osoby (takie jak Ty) na blogach poznać i pooglądać.
    Pozdrawiam Cię cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne są!Zastanów się czy chcesz je przerabiać.Może znajdziesz gdzieś takie wielkie poduchy.
    Bardzo udany zakup,mnie się dzisiaj też poszczęściło,ale o tym napiszę niedługo w poście.

    Uściski serdeczne dla was.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszewki CUUUUUUUUUUUDDDDDDDNE:):):):):)

    nie patrz na plamki-ich nie widać:) a nawet jeśli, to tylko czas wyznaczył na nich swój ślad;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne są po prostu! Ale szczęściara z Ciebie!
    Piękne zdjęcia..
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie cuda! Pozazdrościć! Widać, że mają długą historię... i że to solidna robota - dziś już nikt tak nie produkuje przedmiotów..
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no rewelacja !!!

    Ja bym też zostawiła na poduchy

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochane no i mam dylemat- czy pruć czy nie. Ale skąd ja wezmę poduchy z pierza. Moja babcia ma :) tylko gdzie ja je ułożę, a i łóża nie mam takiego. No ale marzę o domku więc .... przemyślę sprawę

    Wypad na dizsiejszy Pchli nizwykle udany. Same szmatki przywiozłam. Własnie się piorą, wybilanie potem, może krochmalenie - i wkrótce pokażę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sliczne poszewki, w moim stylu, uwielbiam takie.

    Pozdrawiam,
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne.... ja bym je zostawiła, przecież nie musisz wkładać w nie poduszek z pierza, mogą być inne byle takie pękate.
    Normalnie zazdroszczę Ci tego ryneczku....
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajne skarby! Super, że udało Ci się je doprowadzić do ładu.Życzę owocnych poszukiwań jutro :D Też by mi się takie miejsce do pobuszowana przydało.
    A woreczki z poprzedniego postu urocze.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj dopiero doczytałam, że te poszukiwania już były dziś i owocne. Bardzo się cieszę i niecierpliwie czekam aż pokażesz, jakie skarby wyszperałaś.
    Pięknej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  13. śliczne:) faktycznie szkoda ich troche pruc,a le...fajne woreczki z nich by były:) i inne cudeńka:)
    Mili, na temat katalogu napisałam Ci u Kopciuszka
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję zdobyczy. Mnie też niedawno udało się upolować poszewkę z haftami, zawiązywaną na troczki. Leży w komodzie wykrochmalona i nie wiem co z nią dalej zrobić. Cieplutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. a gdzie takie 'udane' pchle targi są?:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lavande - zapraszam w każdą sobote na podlaską wioskę :) Tyle rózności że hej. Możesz nawet kurke i kogutka kupić, żywego królika... ;)

    No i mam dylemat co z poszeweczkami robić - jak ich nie zmniejsze to bedą leżały latami w szafce tak jak u IIooki

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, nie tnij! Jako poduchy sa absolutnie cudowne, swietny zakup:).

    OdpowiedzUsuń
  18. cudne te poszeweczki, jak fajnie na nich gra światło :)
    rzeczywiście aż szkoda ciąć...

    OdpowiedzUsuń
  19. wiesz co,jeśli problemem jest tylko co do nich włożyć to mam propozycję
    ja kupiłam poszewki w angielskich wymiarach i też nie miałam co do nich włożyć. jak byłam w ikea, kupiłam sobie kilka poduszek takich po 3-4zł (wkładów) i uszyłam z cienkiej bawełenki inlety dopasowane kształtem do tych poszewek i wypchałam je zawartością tych ikeowych... są lżejsze niż z pierza (którego i tak nie mogę ze względu na alergię M.).
    ale jeśli problemem jest ich rozmiar... to i tak bym ich nie cięła! daj im jeszcze trochę czasu a może jakiś inny pomysł na nie przyjdzie ci do głowy?

    OdpowiedzUsuń
  20. zazdroszczę takich poszewek, są wyrafinowane a jednocześnie bardzo nostalgiczne. Super.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale piękne,zazdroszczę,ze u mnie nie ma takich pchlich targów,ale no cóż...uroki małych miejscowości.
    Już widzę te powłoczki w pomniejszeniu i podusie z falbankami i woreczki do kompletu:)Cuda po prostu.Jestem tu po raz
    pierwszy,ale na pewno nie raz jeszcze tu zaglądnę:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA TWÓJ KOMENTARZ :)