Z uwielbienia w tym roku do koloru niebieskiego pod każdą jego postacią stworzyłam takie oto woreczki. Jak zwykle kompletnie nie pasują ani do mojego domu, ani do szafy, ani też gdziekolwiek - jednak bardzo mi się podobają i mam nadzieję, że może do czegoś je wykorzystam kiedyś.
Z tkaniny upolowanej w sh uszyłam woreczki w kwiatuszki :)
. . . a z bialego cienkiego płócienka powstały woreczki w serduszka
Pozdrawiam Was ciepło
. . . a z bialego cienkiego płócienka powstały woreczki w serduszka
Sezon na dekoracje Bożonarodzeniowe rozpoczęty a u mnie wciąż sezon lawendowy. Lawenda jest wszędzie i wciąż kwitnie na balkonie – co prawdę już ubogo - ale jest , a przymrozki jej nie straszne. Zakupiłam znów suszu w ilości BIG i będzie mi w domu pachniało tej zimy, że hoho.
. . . ech jak ja zazdroszczę Mamom , które siedzą w domu i wychowują swoje dzieci, albo tym Mamom, które swoją pracę mogą wykonywać w domu, a jeszcze lepiej jeśli ta praca wiąże się z pasjami i zainteresowaniami. Ech chyba nie mam na tyle odwagi by zaryzykować z własnym ”biznesem”. Jednak w obecnej dobie sama świadomość, ze mam stały miesięczny dochód za wykonywaną pracę (i tu nie mogę narzekać ;) , nie pozwala mi na rezygnację z posadki na rzecz pracy na własnym garnuszku. Ale jakże bym chciała . . .
Ostatnio zapałałam też „miłością” do serduszek. Wykroiłam i naszywam i naszywam gdzie się da.
Plany rękodzielnicze mam wielkie – trochę szyję, tylko jakoś nie pokazuję tu na blogu. Hmmm … jak zwykle brak czasu – niestety. W pracy- jest praca , a po pracy jest mały Szkrab, który pochłania każdą wolną chwilę. A wieczorem kiepskie swiatło i nie ma jak obfocić tych „dzieł spod igły” Ponadto czekają mnie prace malarskie. Brzmi to tak jakbym miała wymalować cały dom , a to zaledwie 2 półeczki do kącika Miłoszkowego. Tylko ta pogoda bleee
. . . ech jak ja zazdroszczę Mamom , które siedzą w domu i wychowują swoje dzieci, albo tym Mamom, które swoją pracę mogą wykonywać w domu, a jeszcze lepiej jeśli ta praca wiąże się z pasjami i zainteresowaniami. Ech chyba nie mam na tyle odwagi by zaryzykować z własnym ”biznesem”. Jednak w obecnej dobie sama świadomość, ze mam stały miesięczny dochód za wykonywaną pracę (i tu nie mogę narzekać ;) , nie pozwala mi na rezygnację z posadki na rzecz pracy na własnym garnuszku. Ale jakże bym chciała . . .
Ostatnio zapałałam też „miłością” do serduszek. Wykroiłam i naszywam i naszywam gdzie się da.
Plany rękodzielnicze mam wielkie – trochę szyję, tylko jakoś nie pokazuję tu na blogu. Hmmm … jak zwykle brak czasu – niestety. W pracy- jest praca , a po pracy jest mały Szkrab, który pochłania każdą wolną chwilę. A wieczorem kiepskie swiatło i nie ma jak obfocić tych „dzieł spod igły” Ponadto czekają mnie prace malarskie. Brzmi to tak jakbym miała wymalować cały dom , a to zaledwie 2 półeczki do kącika Miłoszkowego. Tylko ta pogoda bleee
Pozdrawiam Was ciepło
No i całkiem fajniusie woreczki, i z serduszkiem. Na pewno znajdą swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tak patrzę patrzę i w końcu wiem co mi tu nie pasuje. Zmieniłaś sobie układ bloga!
Jak coś to pisz. Buziaki.
Wiolu no zmieniłam sobie bo od poczatku jak go załozyłam to nic nie zmieniałam. Chciałam jakos tak inaczej zrobic ale te zdjęcie główne jakoś tak dziwnie się ukaładało do lewej strony i coś mi tam nie wychodziło. wiec taka minimalna zmiana ale moze w końcu osiągne efekt jaki chce kiedyś. narazie szkoda mi czasu na zabawę w ulepszanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mili woreczki są śliczne! Nie wiem tylko czy to takie wykończenie czy one sa naprawdę ręcznie szyte?!? Tkaninki piękne!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie po cały pakiet wyróżnień:-)
Pozdrawiam cieplutko!!!
Mili, ja isedze na urlopie wychowawczym... i jest mi dobrze w domku:)Do firmy, w której jestem zatrudniona wracac nie chcę. A na inną w moim małym mieście nie ma szans;/
OdpowiedzUsuńWięc póki co posiedzę jeszcze. Powiem, że jest róznie. I z pieniędzmi i moim samopoczuciem psychicznym. Chyba po 1 roku bycia w domu miałam dolinę-że nie rzynoszę pieniędzy do domu, ze Łuki tyra po 10-12 godz. żebysmy mogli jakoś tam żyć.
Inna sprawa taka, ze nie mam Bartka z kim zostawić.. Kurcez, czasy są jakie są... póki co pozostań przy tym konkretnym żródle dochodów, zobaczysz jak dalej będzie
A woreczki śliczne, aż mi sie zachciało robić:P
Pozdrawiam
sama niejednokrotnie przekonałam się że secondhandy mogą być skarbnicą ciekawych i pieknych materiałów a dodatek za bardzo przystępną cenę :) a w połączeniu z Twoimi zdolnościami wychodzą takie cudeńka jakie obfociłaś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne woreczki Mili, a co do pracy no cóż ja jestem w domu i przyznam szczerze że jest więcej minusów niż plusów niestety ...
OdpowiedzUsuńMili,śliczne woreczki uszyłaś.Fajnie,że je w końcu pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńMnie powoli dopada poczucie winy,że nie pracuję i nie zarabiam pieniędzy...Gdyby jeszcze była praca,ale u nas w miasteczku strasznie trudno o nią.Dlatego trzymaj się jeszcze tej swojej posadki :) jeszcze troszkę,a zobaczysz,że kiedyś będziesz robić to co lubisz w swoim domku!Życzę Ci tego.
Buziaczki dla Ciebie i Miłoszka.
Mili,woreczki cudne.Piękne zdjęcia na tych starych drzwiach.
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię swoją pracę,chociaz chciałabym mieć więcej wolnego czasu.Tyle rzeczy mam do zrobienia w domu i czasu ciągle brak.
Pozdrawiam serdecznie
Wiesz co, ja przesiedziałam w domu cały wychowawczy i nigdy nie było mi źle:-) Córeczka to moje największe szczeście:-) Mój zakład pracy został prawie zlikwidowany, więc i tak nie bardzo mogłam tam wracać, poza tym mojej mamie zdrowie nie pozwalało na to, aby zająć się wnuczką. Nie powiem, że nie próbowałam... Gdy Pauluśka miała roczek poszłam do pracy na pół etatu, ale po miesiącu zrezygnowałam, nie dośc, że miałam zarobić marne grosze, z dojazdami z 4 godzin robiło się 6, to na dodatek nawet na te kilka grosików musiałam czekać kilka miesięcy!!! Teraz jestem na swoim, próbuję, to nic że narazie zarabiam tylko na ZUS;-) Od czegoś trzeba zacząć:-) I tak dobrze, że przez dwa lata jest składka obniżona, a po upływie tych dwóch latek będę szukać coś na pół etatu, żeby móc płacić tylko zdrowotna składkę... Mam nadzieję, że jakoś to będzie:-) Ja zawsze sobie powtarzam: byle do emerytury! To nic, że brakuje mi jeszcze 22lat!
OdpowiedzUsuńJesli masz stałą pracę i fajnie zarabiasz to szkoda jej rzucać i zamieniać na coś niepewnego...
Jedyne co jest dobrego w siedzeniu w domu, to fakt iż czas spędzony z dzieciątkiem jest bezcenny, i nigdy już nie wróci żadna miniona chwila, nigdy już nie jest tak samo... A to naprawdę wielkie szczęście móc być pierwszą osobą, która pokaże dziecku księzyc, wiewiórkę, opowie bajkę, czy utuli gdy dziecko smutne...
uściski najserdeczniejsze i buziaki dla Syneczka:-)
Tak to prawda co pisze Gazynia, ale po jakimś czasie dzieci zaczynają męczyć, odmóżdżać nawet.... ja po 5 latach mam po dziurki w nosie, dlatego rozumiem każdego kto chce iść do pracy na etat czy zająć się własną działalnością.
OdpowiedzUsuńTy na razie zostań gdzie jesteś poczekaj aż Miłoszek trochę podrośnie i wtedy rozwijaj skrzydła :-)
Woreczki śliczne... akurat niebieski czy granat to kolory które lubię.
Pokazuj serca :-) ja też dziabię, ale ogólnie jestem ostanio nie "taka".
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEh nie martw się, pewnie że lepiej swojemu synkowi poświęcasz czas niż na blogowanie ;) ale mam nadzieję że od czasu do czasu nam pokażesz co wydziubdziałaś :D ;)
OdpowiedzUsuńWoreczki są ekstra!!! a niebieski - piękny kolor :D
Ściskam :*
Witajcie
OdpowiedzUsuńNo miło mi że woreczki sie podobaja :)
Gazynia - woreczki uszylam i wlasnymi łapkami i z pomoca maszyny do szycia. Tkaninę a raczej koszulę - powinnam napisać ;) wyszperalam w sh i nie mogłam sie oprzeć tym kwiatom. Woreczki uszyłam z rekawów, bo jakos tak mi sie uwidziało.
Kasandra Paula Alizee Gazynia pamietam jak siedziałam rok w domu bez pracy, ale to byly ciut inne okoliczności - nie mialam wtedy Synka, a trochę zdrowie mi dokuczyło. Pamietam jak dziś jak sumiennie przygotowywałam CV i LM by roznosic po bankach - bo tylko to wtedy chciałam robić. Cieszyłam sie bardzo mocno jak w koncu dostałam prace.
Alizee masz rację , Synus niech podrośnie a ja moze wtedy będę miała więcej czasu.
Dagmarko - no nie mam czasu na blogowanie i czasmi to zla jestem, ze w pracy mi ten cholerny blog zablokowali. No ale jest jeszcze czytnik - wiec sobie tylko podczytuje co u Was a w domu dopiero komentarze pisze :)
Gazynia no własnie czas z dzieciątkiem spędzony jest bezcenny. I tylko nad tym ubolewam, ze tak mało mam czasu do dziecka. Bo z pracy wracam ok 16 a on o 19 leci juz spać. No i oooo. Ech tyle momentów człowiek przegapi w rozwoju. Pierwsze mama i tata też nas omineło i wiele innych umiejętnosci jakie nabył
Aagaa ja tez lubię chyba swoja prace choc juz z lekka mnie zmęczyły te banki i sie wypaliłam. Chociaz nie ukrywam, że ta obecna jest najbardziej spokojna i żal byłoby sie pozbyć jej, no i ide z domu do pracy no może 3 minuty - to dopiero komfort co :)
A takich starych drzwi od szopek, stodoły itp u mnie mnóstwo na podwórku ;) Dlatego kocham wieś bo tu mnóstwo takich budowli
Asiorek i chyba tak zostanę narazie- wierna temu bankowi jak pies budzie ;) a czas pokaże co będzie dalej.
Bieluska oj ja to nawet choruje na chorobę zwaną sh - to jak nałog normalnie . Witaj u mnie i sie rozgość - chyba pierwszy raz jesteś albo ja gapa jestem
pozdrawiam wieczornie
Piekne woreczki, gratuluje talentu do szycia, ja pod tym wzgledem mam 2 lewe rece.
OdpowiedzUsuńWoreczki przecudne!!
OdpowiedzUsuńA ja noszę się z zakupem maszyny do szycia... inspirujesz mnie na każdym kroku!!
Ściskam i dziękuję za słowa otuchy :D
Cudowne woreczki!! myślę, że takie spokojnie będą pasować do każdego wnętrza :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Woreczki są fantastyczne, a czas spędzony poza monitorem jest na pewno niezastąpiony:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń