A ponieważ ostatnio słońca mamy jak na lekarstwo, wręcz wcale , tylko leje i wieje, to gdy już ono się pojawi trzeba wykorzystać to dobrodzejstwo natury , bo kto wie czym ta pogoda nas jeszcze zaskoczy.
Kijki do kiełabaski przy palenisku przygotowane juz stały od dawna, ale jakoś nie było okazji ich wykorzystać, więc szybka spontaniczna organizacja i oto płonie ogień.
Bez wielkich upiekszeń, bardzo biwakowo i na szybko przygotowane zostały pomidorki ,ogóreczki i cebulka. Ta ostatnia okazała się być niezwykłym przysmakiem Miłoszka.
W tle przyprawniki od Hafijki w wygranym candy bardzo dawno temu - świetnie sie spisały w roli biwakowych przydasiów :)
Nie było też czasu by ładnie "ubrać " chlebek w koszyczek z serwetką .
Dłuuuugo czekałam ....
i się doczekałam
mniammmm
a na koniec ziemniaczki pieczone
Słoneczko świeciło i grzało, chumorki wszystkim dopisywały i brzuszki pełne.
Dawno nie jadłam kiełbaski pieczonej na patyku, oj bardzo dawno.
Wróciły wspomnienia z lat dziecinstwa, kiedy to u Babci zbierała się cała Rodzina, Znajomi i płonęło wielkie ognisko, a wieczorna rosa niosła melodię śpiewanych piosenek. Dzieci biegały zadowolone i miały niesamowita frajdę.
Brakuje mi tych ognisk i tamtych lat . . .
Było inaczej
Było inaczej
A na koniec kijki przycupneły sobie przy kole od wozu, które przytachałam 2 tyg temu z wizyty u pewnej Rodziny w mieście :) A leżało sobie biedne pod schodami i czekało na wyrzucenie na wysypisko śmieci.
To się zlitowałam i przygarnełam :)
Tak mi sie to ogniskowanie spodobalo, że chętnie powtórzę :)
Kolorowych snów Wam życzę.
Ależ apetycznie :)
OdpowiedzUsuńi nie dziwię się, że przygarnęłaś to koło ;)
Świetne fotki :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ognisk rzeczywiście brakuje, częściej już grillujemy. A ziemniaczki upieczone w popiele to po prostu rarytas:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że ostatnie ognisko paliliśmy ... kilka lat temu :(
OdpowiedzUsuńA tak lubię ten zapach i to ciepło od ognia .
Do takiego spontanicznego biesiadowania nie trzeba cudnych serwetek i wyszukanego jadła -
ważne że humory dopisują i buzie uśmiechnięte :))
Ziemniaki pieczone - mniam .
buziole :**
oj tez przepadam, te ziemniaczki i kiełbaska też mmmmm... niestety rzadko mam okazję :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Kiełbachy grillowej/ogniskowej nie znoszę, w ostatnich miesiącach ciąży zjadłam jej tyle że na samą myśl po 8 latach nadal się wzdrygam ale wszystko inne i owszem. A ziemniaki z ogniska mmm ... Kochana no każdą ilość poproszę ;D
OdpowiedzUsuńi świetnie 23:00 prawie a mnie zaczyna ssać oj wstydź się wystawiać człowieka na takie pokuszenie
ps
myślałam w pierwszej chwili że fot.1 to poroże i już mam pewien wieszakowy pomysł ... dzięki :)
kiełbaske jadłam niedawno, ale pieczone ziemniaki......hmmmm naście lat temu, pieczenie ziemniakw było obowiazkowym punktem programu zatytułowanego,, wykopki,, u cioci-babci...
OdpowiedzUsuńJa własnie na prawdziwym ognisku byłam jeszcze w podstawówce, potem jakośnie było okazji. A potem naszły czasy grila i nikt nie pamietał o patykach na które nadziewało się kiełbaski. A szkoda. W tym roku powstało u nas w kąciku małe palenisko i skoro juz jest to mam nadizeję, że bęziemy częściej jadac takie niezdrowe jadełko :)
OdpowiedzUsuń13ko wyobraź sobie, ze ja znów mam chętkę również na jedzonko, zwykłam podjadac o tej porze ale własnie dizęki takiemu podjadaniu nei mogę po ciąży od 2 lat zgubić paru kilogramów ;)
POmysł wieszakowy, ze podsunełam powiadasz? . Masz rację, te kijki jak poroże wyglądają na pierwszy rzut oka :)
Kolo narazie stoi to tu to tam, nie znalazlo docelowego miejsca i pewnie długo nie zjadize, do czasu aż, będę miała wlasny domek z tarasem - a to długo jeszcze oj długo. na razie w sferze marzeń.
Na zime znajdzie się pewnie obok innych staroci w starej drewnianej stodole.
Mnie też brakuje ognisk z dawnych lat. Zjadłabym takie ziemniaczki, oj zjadłabym...
OdpowiedzUsuńDobrych snów o dawnych latach :)
Uwielbiam ziemniaki z ogniska.
OdpowiedzUsuńKiełbasa nic dla mnie nie znaczy (hi, hi)
Odstępuję ją chetnie, ziemniaki z ogniska zjem w każdej ilości.
pozdrawiam
Ps.Piekne zdjęcia
Z miłą chęcią bym usiadła obok takiego ogniska i ziemniaczki też bym chętnie zjadła. Uwielbiałam ich smak kiedyś ale już od dawna ogniska się u nas nie robiło...
OdpowiedzUsuńZdjęcia takie apetyczne że aż ślinka mi cieknie.
Pozdrawiam serdecznie.
P.s. Co się tyczy dziurek to poszedł już mail.
A mi się przypomniały ogniska z wakacji z dzieciństwa. Szkoda, że w dorosłym życiu tak niewiele mam okazji posiedzieć przy takim prawdziwym ognisku. Grille to się z tym nie mogą równać nijak! I koło piękne, dobrze, że je wypatrzyłaś, będzie teraz iękną dekoracją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
oj i mi narobilas smaka na kielbaska i ziemniaczki z ogniska.
OdpowiedzUsuńmoze w weekend rozpale.
piekne zdjecia. pozdrawiam
Oj tak Mili masz 100% rację, brakuje takich ognisk i śpiewu mnie również, tak kiedyś było inaczej ...
OdpowiedzUsuńTeż nie pamiętam kiedy jadłam kiełbaskę z ogniska a o ziemniaczkach to już nie wspomnę ... oj rozmarzyłam się ...
Buziaczki wielkie
A my mamy taką jesienna tradycję rodzinną, że jak lato zbiża sie ku końcowi, czmychamy poza miasto i łaśnie biwakujemy z gitarą przy ognisku.
OdpowiedzUsuńTo taka alternatywa , dla tradycyjnego grilla....i kiełbaska smakuje wybornie w miłym towarzystwie.
Pozdrawiam cieplutko
No superaśnie.... ja właśnie wybieram się do letniego domku i może zrobimy ognisko. Nie ma nic przyjemniejszego niż taki 'spontan' i nie przeszkadza brak serwetki pod chlebem. Wykorzystuj chwile lata :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Kochana ja ostatnio tez myslalam o takim prawdziwym ognisku z kielbaskami na patyku:-))
OdpowiedzUsuńTrzeba tego znowu sprobowac.
A ziemniaczki pieczone uwielbiam z maselkiem i sola mniam.
Sciskam
Oj Ty niedobra!!!!!Takie pyszności pokazujesz i kusisz!!!! A ja tu siedzę ze ślinotokiem...
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam.Cudne zdjęcia
Proszę więcej takich postów nie zamieszczać, bo jeszcze nie jadłam śniadania i właśnie ślinotoku dostałam!;))) A jak się rozmarzyłam...
OdpowiedzUsuńAle pysznie, narobilas mi smaka jak nic :)uwielbiam takie siedzenie przy ognisku :)Kolo ladnie sie prezentuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFuerto dziękuję z pochwały- zdjęć dopiero uczę się robić tym aparatem wiec narazie takie nooo... zadowolona nie jestem ale jest lepiej i tak o niebo niz poprzednim aparatem, Wczesniej musiałam napstrykac mnóstwo by coś wybrać, teraz wystarczy zaledwie kilka a czasem wcale jedno :) Więc nie narzekam już :) hihi
OdpowiedzUsuńBianco - tak już otrzymałam maila, za ktroego kłaniam się w pas. Wydrukowałam i będę dzisiaj zgodnie z instrukcją wyszywać dziurki.
A swoja drogą to zdzierstwo- pytałam w husqvarnie o instrukcję , no i mają - koszt wysyłki 17 zł- sorki no za zeszyt 16kartkowy 17 zł- przecież można poleconym za 5zł wysłać
Widze że sporego kiełbaskowego smaku Wam narobiłam. Kochane dzisiaj piękna pogoda , jeśli macie mozliwość korzystajcie z uroków tej zmiennej pogody
Koło tez mi sie podoba, głupio mi było pytac Rodzinki czemu ono takie biedne lezy pod schodami, ale w końcu jakos sam sie problem rozwiązał i wylądowało w moim bagażniku.
Narazie chomikuję wszystko by keidyś móc to wykorzystać w celu dekoracyjnym. Mam nadizeję, że będzie mi to dane:)
Dzięki Tobie też sobie powspominałam. Ogniska, pieczona kiełbaska, ziemniaki, takie świże, ledwie co wykopane , no i ten zapach, dym unoszący się nisko nad polami - a jakie wspomnienia będą miały nasze dzieci? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzywołałaś wspomnienia:) I te ziemniaczki...pychotka!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia:))
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego dnia!
Och, jeszcze tak wakacyjnie... wspaniale się patrzy na Twoje piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńjejku - jak zgłodniałam! No wiesz? Tak się znęcać!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - zapraszam Cię do zabawy blogowej:
http://prezentowisko.blogspot.com/2010/09/zagosuj-na-wrzesniowe.html
Ja z rodzinka jak jest słonki i pogoda często robimy sobie ogniska...mamy obok domu rzeczkę i lasek i tam ogniskujemy...bo grylla nie cierpię!no i jeszcze do ognicha piwko i gitara a kiełbaski i ziemniaki obowiązkowo!Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńAle mi smaku narobiłaś... Prawdziwe ognisko... ech... coś pięknego!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten zapach ogniska !
OdpowiedzUsuńCudne fotki i takie smakowite.
Koło od wozu - świetna zdobycz.
Miłej niedzieli życzę.
A ja tęsknie do ziemniakow z ogniska...
OdpowiedzUsuńwitam Cię serdecznie. Ja właśnie dziś pisałam o pieczonych ziemniaczkach, a tu proszę.... Zwłaszcza w Pyrlandii jest to biesiadny przysmak nr 1. Klimatyczne zdjęcia , zapatrzyłam się... Moc serdecznych pozdrowień załączam
OdpowiedzUsuńcudowne te zdjęcia są :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula