Marny ze mnie ogrodnik, mimo ukończonej szkoły średniej o podobnym profilu.
Zamiast zerwać świeże listki to ścięłam jak zakwitła - ajjjjj.
W ziemi siedzą maleńkie sadzonki tymianku i rozmarynu przesadzone z doniczek - dodam , że zasiałam je w doniczkach w kwietniu. Pomimo mojego naprawdę wielkiego zaangażowania w ich uprawę - nie wykiełkowało nawet małe ździebełko
No cóż , czas się przyznać.
Na Żonę ROLNIKA niestety nie nadaję się, bo spod mojej ręki plonów napewno nie będzie ;)
No cóż , czas się przyznać.
Na Żonę ROLNIKA niestety nie nadaję się, bo spod mojej ręki plonów napewno nie będzie ;)
Wyjątkowo niełaskawy ten rok dla mnie pod względem urlopu.
Zaległy urlop - wykorzystany na odczulanie (alergia)
Bieżący urlop wykorzystywany na odczulanie.
Poza tym praca, praca, praca.
Podczas gdy inni z mojej pracy wakacjują po 2 tygodnie, ja siedzę i sumiennie pracuję.
Zastanawiam się tylko kiedy nastąpi taki dzień, że fizycznie nie dam rady wstać z łóżka by do tej pracy się udać.
Narazie z lekka niewyspana, z podkrążonymi oczkami i ziemistą cerą daję radę ;)
Każdą wolną chwilkę wykorzystuję na jakieś małe przyjemności, czasami szyję, czasami latam po "spichlerzach" pełnych "skarbów" i co jakiś czas wyciągam jakieś gary, kosze, donice itp.
Czytam
Oglądam seriale których nie lubię
Robię przetwory
Wietrzę i znów na nowo zagracam swoje małe mieszkanko
itp ... itd ...
ale najważniejsze jest to, że mam tą przyjemność oddychać świeżym i niezanieczyszczonym wiejskim powietrzem :)
***************************
Ostatnio wytargałam taki wiklinowy kosz gdzieś tam spod sterty gratów, już od dawna zwrócił moja uwagę, ale ciągle przygarnięcie go odkładałam na potem. Jednak to potem już trwało pewnie dobrych kilka lat :)
W tej chwili testuje go Miłek i zamieszkały w nim autka, a jak się Dziecku znudzi - to przygarnę go docelowo JA :)
i torbę w końcu skończyłam
W końcu - bo zaczęłam szyć ją ponad rok temu :)
Tu teoria PLANOWANIA i nieodkładania na potem całkowicie się niesprawdziła :)
Ale najważniejsze, że W KOŃCU udało się skończyć.
A tymczasem życzę Wam słonecznego wtorku
MILI
Czytam
Oglądam seriale których nie lubię
Robię przetwory
Wietrzę i znów na nowo zagracam swoje małe mieszkanko
itp ... itd ...
ale najważniejsze jest to, że mam tą przyjemność oddychać świeżym i niezanieczyszczonym wiejskim powietrzem :)
***************************
Ostatnio wytargałam taki wiklinowy kosz gdzieś tam spod sterty gratów, już od dawna zwrócił moja uwagę, ale ciągle przygarnięcie go odkładałam na potem. Jednak to potem już trwało pewnie dobrych kilka lat :)
W tej chwili testuje go Miłek i zamieszkały w nim autka, a jak się Dziecku znudzi - to przygarnę go docelowo JA :)
i torbę w końcu skończyłam
W końcu - bo zaczęłam szyć ją ponad rok temu :)
Tu teoria PLANOWANIA i nieodkładania na potem całkowicie się niesprawdziła :)
Ale najważniejsze, że W KOŃCU udało się skończyć.
A tymczasem życzę Wam słonecznego wtorku
MILI
Dorotko przybij piętkę!!! Ja i płody rolne to też dwie różne bajki. A też staram się bardzo:)
OdpowiedzUsuńNo ale torbę to piękną uszyłaś, ta falbaneczka w kratkę pod koronką - jak dla mnie rewelacja!
Mysiu to przybijam.
UsuńFalbaneczka to tak w ramach eksperymentua wyszło całkiem przyzwoicie- przynajmneij tak myślę ;)
hihi
Śliczna torba a kraciasta falbaneczka dodaje niesamowitego uroku. Cudna.
OdpowiedzUsuńHaniu
Usuńmiał być jeszcze kwiatek, nawet w połowie skończony- ale to może przy dobrych wiatrach znów za rok ;)
Piękna torba!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję
UsuńTorebka śliczna:) Ogród wspaniały - widać pracę w niego włożoną. Potknięciami bym się nie przejmowała - nie zdarzają się tylko tym, co siedzą i nic nie robią ;)
OdpowiedzUsuńMags ten mój - nasz ogród to tak po najmniejszej lini oporu. Właściwie kosimy tylko trawkę.
UsuńŚwietna torba,koszyczki wiklinowe uwielbiam tylko ostatnio wszystko maluje na biel, nie martw się, ja też nie bardzo nadaje się na żonę rolnika.....pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńJa również jestem fanką wikliny. Miałam też fazę malowania wszystkiego na biało. Pół roku temu pewnie machnęłabym i ten okrągły na biało. Dziisiaj pozostawiam go takim jaki jest - a pomalowac zawsze można.
Usuńmoże i żoną dla rolnika byłabyś marną ale dla krawca ........
OdpowiedzUsuńAle musałby mieć mnóstwo fajnych starych maszyn, szpulek i manekinów.
UsuńNie znam takiego - hmmmm, ale przecież mam Męża to nei szukam już :);)
Dorotuś,torba jest zajefajna!!! No super!!Falbaneczka rozbrajająca!!! I zdjęcia bardzo ale to bardzo piękne!!!!
OdpowiedzUsuńJa tez w tym roku bez urlopu....
Buziaczki
Aguś a do tego i w sieci nas mniej. No cóż życie , prawda?
Usuńbuziaki i trzymam kciuki za dalsze remonty.
He he, nie jesteś sama:) ... ja przez wiele lat myślałam, że ta roślinka to dzika mięta i zrywałam ją do bukietów. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że to oregano :))
OdpowiedzUsuńMiętę po zapachu poznaję, ale pozostałe zioła to dla mnie pachną tak samo.
Usuńoch jaki piękny kosz! i jaka zawartość:)))
OdpowiedzUsuńtorba jest wspaniała, podobają mi się kolory.
pozdrowienia
Scraperko dzięki za odwiedziny. Ciesze się, że torebka przyupadła Tobie do gustu.
Usuńbuziaki
Lubię zdecydowanie ;) aaah tak.. Piękna torba i koszyczek :) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńMoniko niby taki drobiazg jak stary koszyk, a potrafi człowieka ucieszyć to znalezisko przytargane do domu.
Usuńpozdrawiam
Ja przez dwa lata uprawiałam przywleczony z Chorwacji rozmaryn i byłam święcie przekonana że to tymianek :) W tym roku dopiero mnie olśniło.
OdpowiedzUsuńKoszyk z pierwszego zdjęcia - miałam taki w dzieciństwie, strasznie go lubiłam, ale przywołałaś wspomnienia:)
Torba - świetna!
Izo ja ten koszyczek z pierwszego zdjęcia, kupiłam ok 4 lat temu na ryneczku za 15 lub 18zł.
UsuńBardzo lubię z nim chodzić na zakupy, szczególnie te sobotnio - bazarkowe.
Cieszę się, że przywołał w Tobie wspomnienia z lat dziecięcych..
buziaki
U mnie z rodziny też nikt ziół nie rozpoznaje, zawsze nasadzimy, a potem nie wiadomo co do czego. Ale zioła jak to zioło- dodaje się je do wszystkiego i w sumie zawsze kilka rodzajów, więc nie ma problemu ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie zioło to zioło. Chociaż nie każde nadaje się do wszystkiego, ale ja i tak lubię eksperymenty kuchenne.
UsuńMysza jedną to ja drugą "piętkę"a Tobą przybijam z okazji niemocy i pracy ponad pracę:))))z tą małą różnicą że już niedługo :)))))))))))...a na ziołach trochę się znam:)))))
OdpowiedzUsuńJa przy dobrych wiatrach może w pażdzierniku wykrzesam chociaz tydzień wolnego.
OdpowiedzUsuńMuszę jakoś rozwiązac ten problem urlop = odczulanie, bo nie dam rady tak przez najbliższe 5 lat ciągnąć. Tak się nie da.
Ja na całe moje szczęście bazylię od oregano już umiem odróżnić
buziaki