Aparat fotograficzny towarzyszy mi podczas praktycznie każdego wyjścia - wyjazdu, to jak uzależnienie – na dodatek bardzo przyjemne. Nie wszyscy oczywiście patrzą na to uzależnienie przychylnym okiem, jedni podchodzą obojętnie(czyt. normalnie) do osoby fotografującej na mieście np. kubek po kawie, inni pukają się w czoło myśląc - czy ona oby na pewno jest normalna? czy dobrze się czuje? czy oby na pewno z nią w porządku? hmmmm?
Czasami potrzeba czasu by to zrozumieć. Nie wszyscy rozumieją i zrozumieją.
Cieszy mnie też to, że dla większości to normalna sprawa, a wręcz umieją dostrzec fakt, że osoba fotografująca czerpie z tego przyjemność.
Na początku owszem miałam opory by wyjąć aparat z torby i pstrykać zdjęcia, zastanawiałam się co myślą inni .
Przełamałam się.
Dzisiaj naprawdę nie obchodzi mnie to, co myślą znajomi - ci bliżsi i dalsi, środowisko w którym żyję czy ludzie na ulicy.
Nie interesuje mnie szeptanie za plecami i ewentualne poźniejsze komentarze.
Jestem sobą i zawsze robię to co lubię.
Czasami potrzeba czasu by to zrozumieć. Nie wszyscy rozumieją i zrozumieją.
Cieszy mnie też to, że dla większości to normalna sprawa, a wręcz umieją dostrzec fakt, że osoba fotografująca czerpie z tego przyjemność.
Na początku owszem miałam opory by wyjąć aparat z torby i pstrykać zdjęcia, zastanawiałam się co myślą inni .
Przełamałam się.
Dzisiaj naprawdę nie obchodzi mnie to, co myślą znajomi - ci bliżsi i dalsi, środowisko w którym żyję czy ludzie na ulicy.
Nie interesuje mnie szeptanie za plecami i ewentualne poźniejsze komentarze.
Jestem sobą i zawsze robię to co lubię.
Nie jestem fotografem i nigdy nie mam zamiaru tak o sobie powiedzieć – jestem totalnym amatorem, (jak większość) który pstryka zdjęcia bez wielkiego zastanowienia się i specjalnego przygotowania. Nawet te które są nieostre, które zrobione są szybko bo akurat chciałam uchwycić jakąś chwilę, ruch, osobę mają dla mnie znaczenie. Często są chwile, które chcę złapać i już, bo są tylko tu i teraz- nie powtórzą się i mam tylko ułamek sekundy by zatrzymać je w kadrze.
Ale nie ukrywam - lubię "bawić" się aparatem i wciąż lubię odkrywać nowe możliwości obiektywów, które są tak szalenie fantastyczne i tak koszmarnie drogie niestety.
* * *
Nigdy nie fotografowałam ludzi - ale ostatnio podczas spaceru uliczkami Dublina naprawdę nie mogłam się powstrzymać by nie złapać w kadr tych osób.
Poznajecie naszą droga koleżankę ? ;)
Ale nie ukrywam - lubię "bawić" się aparatem i wciąż lubię odkrywać nowe możliwości obiektywów, które są tak szalenie fantastyczne i tak koszmarnie drogie niestety.
* * *
Nigdy nie fotografowałam ludzi - ale ostatnio podczas spaceru uliczkami Dublina naprawdę nie mogłam się powstrzymać by nie złapać w kadr tych osób.
Poznajecie naszą droga koleżankę ? ;)
Zaintrygowała mnie ta Pani buszująca w tym niezwykłym miejscu, o którym niedawno wspomniała Paulinka na swoim blogu. Możecie poczytać o tej księgarni TU .
Chciałaby mieć tyle czasu by po skończonym posiłku na mieście nigdzie nie spieszyć się :)
Ten Pan był obłędny.
Pędził tak szybko niczym Mag, który chce przemknąć i być niedostrzeżony w tłumie.
... w przerwie na lunch
... wciąż słyszę te dzwięki
To nie ta blondynka, a arkusze kolorowego papieru mój wzrok przyciągnęły.
Dobrze że Ona o tym nie wie ;)
Super te fotki!amator,nie amator zdjecia super:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tysia
mojbialydomek.blogspot.com
Dziękuję Tysiu :)
UsuńCzytałam z przyjemnością i wielkim zaciekawieniem. Czasem mam tak samo. Ludzie tacy, jak Ty, tzn. widzący te momenty, które nie kazdy potrafi uchwycić, to ludzie wielkiego serca i mega wrażliwi. Fantastyczne osoby. Ja u siebie akurat dzis pisałam o momentach w życiu, które ulatują nam, a nie powinny, bo dają szczęście i radość. Pozdrawiam Cię cieplutko i ślę serdeczne uściski:-)
OdpowiedzUsuńGosiu masz rację, nie sztuką jest wziąć w rękę aparat i „cyknąć” fotkę, sztuką jest uchwycenie „tego czegoś”. Do tego faktycznie potrzeba spojrzenia na świat w innym wymiarze.
UsuńZ wrażliwością – trafiłaś w samo sedno :)
Ściskam popołudniowo
Witaj ! Robisz bardzo ładne zdjęcia ..myslę , że każdy kto robi zdjęcia może nazwać siebie fotografem :) ja bym ciągle robiła zdjęcia..ale często boję się wyjąć..aparatu , żeby nikt mnie nie uznał za wiesz kogo .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Olu – o nie, nie :)
UsuńMoje zdanie jest takie, że nie każdy może określać siebie mianem fotografa. Bardzo lubię bawić się aparatem i robić zdjęcia, jednak nie śmiałabym powiedzieć o sobie że jestem fotografem - bo nie jestem.
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia, obejrzałam je z zaciekawieniem, tym bardziej, że niedawno zwiedzałam Dublin. Fajnie powiedziane, że wciąż słyszysz dźwięki tego pana, który grał na ulicy. Nigdy tak o tym nie myślałam, ale rzeczywiście patrząc na zdjęcia miejsc, w których się było czuje się tę atmosferę i człowiek przypomina sobie różne szczegóły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie i świątecznie.
Kasia
http://domowezaciszekasi.blogspot.com/
Tych grających Panów było dwóch, ale ten był „wyraźniejszy” i angażował się całym sobą w muzykę która grał.
UsuńWesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zdjęcia, każde ma swoją historię:)
Oj tak, każde ze zdjęć które robię zawsze ma swoją historię i dlatego każde bez względu na jakość ma dla mnie duże znaczenie.
UsuńPiękne zdjęcia i ciekawy post, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńFajne kadry Dorka, zwłaszcza te odbicia w szybach. Świetnie uchwyciłaś klimat. No po prostu czuć go w każdej fotce. Uwielbiam takie spontany.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Reniu – odbić w szybach było bardzo dużo, a ponieważ zapomniałam filtru polaryzacyjnego – w tych odbiciach jest nawet ruch ulicy – ale wyszło to właśnie fajnie.
UsuńZapewne pokażę Wam jeszcze kilka takich zdjęć – bo mam naprawdę sporo żywych. . Dublin to miasto emanujące kolorem
buziaki
Odbicia w szybach uwielbiam !!! I obserwować ludzi najbardziej na świecie :)))) Piękna fotorelacja , pozdrawiam ciepło Dorotko ..
OdpowiedzUsuńMoniko ja też kocham obserwować ludzi, ich zachowania, gesty – to jak mówią.
UsuńBuziaki posyłam
Fajne zdjęcia:))Nie przejmuj się:)))ja też tak mam i wcale się nie przejmuję:))robimy z dziewczynkami zdjęcia gdzie się da i nie zwracamy uwagi na ludzi,a powiem więcej,nie spotkałam się nigdy z objawem wrogości albo zdziwienia:)))
OdpowiedzUsuńAle moja droga ja się niczym nie przejmuję – kiedyś owszem miałam opory – ale już nie teraz. Najważniejsze to dobrze się bawić.
Usuńściskam
Fantastyczne ulotne chwile..wesolych Swiat(wciaz trwaja)
OdpowiedzUsuńTe chwile zatrzymałam w kadrze i nigdy mi nie umkną.
UsuńPozdrawiam serdecznie
piękne zdjęcia:) a ja osobiście zazdroszczę tej umiejętności chwytania chwil, no oczywiście wieeeleee zależy od sprzętu, ale trzeba też umieć spostrzec te chwile i umieć je zatrzymać w kadrze pod odpowiednim kątem, w odpowiednim świetle i właśnie w odpowiedniej sekundzie...
OdpowiedzUsuńSandrynko
UsuńTak masz rację sprzęt jest ważny, jednak ten refleks, wrażliwość i patrzenie na świat „innym okiem” zdecydowanie bierze górę. Bo nawet sprzęt wart kilka czy kilkanaście tysięcy nie zdziała za nas cudów jeśli tego nie poczujemy.
fantastyczne sa twoje zdjęcia :) prawdziwe i kipiące życiem :) nie rozstawaj sie z aparatem nigdy
OdpowiedzUsuńNawet nie zamierzam rozstawać się z aparatem :)
UsuńDorotko, na Twoich zdjęciach zwróciłam uwagę na parasolki :) pozostałe zdjęcia też mnie zainteresowały ale parasolki wygrały. Pozdrawiam zimowo...
OdpowiedzUsuńAnetko, a to nie były wszystkie parasolki jakie tego dnia złapałam w kadr. :)
UsuńBuziaki
Dorotko, miałam tą okazję, zobaczyć jak swobodnie władasz aparatem :)
OdpowiedzUsuńIdziesz, jedno spojrzenie, sekunda na reakcję i pstryk masz fotkę, która mówi tak wiele, która uchwyciła TEN dany moment.
Mam nadzieję, że zdjęć z tego cyklu będzie więcej.
Uściski.
p.s.może czas najwyższy również się przemóc, bo jednak jeszcze tak swobodne operowanie aparatem nie jest moją mocną stroną...
oj tam… oj tam ;) hihi
UsuńSama wiesz doskonale ile miałyśmy frajdy tego dnia :)
Ps. wystarczy jeden raz – to jak z każdym pierwszym razem :) a potem już nie myślisz
Piekne zdjecia ..i piekne ich historie..
OdpowiedzUsuńJa nigdy sie nie zastanawialam,ze - czy ktos cos mysli,powie.....
Moze powinnam..
Wczoraj np. na spacerze moje dzieci gdy zobaczyla mnie wychodzaca z domu powiedzialy..." Och nieeeeee mama ma znowu aparat...bedziemy poruszac sie z predkoscia slamaköw:).."
Ale rozumiem mojego 5 letniego pelnego energii syna... ze dla niegoto zbyt dlugotrwale i zbyt powolne...
Fotografowanie to jak..nalög.. inni pala ,biegaja.. cwicza joge...a my pstrykamy:))
Milego dnia
Tak to dokładnie nałóg.
UsuńRozbawiłaś mnie tym poruszaniem się z prędkością ślimaków. Mój Synek jak widzi mnie z aparatem biegnie po swój „zabawkowy”, oczywiście podpina go pod statyw i robi zdjęcia na niby. Zastanawiam się od jakiegoś czasu czy nie kupić mu jakiejś niedrogiej cyfrówki - miałby większą frajdę – zwłaszcza, ze widzę ile mu to sprawia przyjemności. A pomocnik czasami jest mi potrzebny :)
Ściskam mocno.
Fajnie, że się przełamałaś:) Ja jak ganiam po ogrodzie z aparatem to myślę sobie co moi sąsiedzi myślą, ale w sumie co mnie to obchodzi? hi hi :) Panowie u fryzjera są super:)
OdpowiedzUsuńMysiu zdjęcia nie oddaja min tych Panów, ale oni byli naprawdę do granic możliwości znudzeni, wpatrzeni w martwe punkty – to trzeba by było zobaczyć. Widok bezcenny !
UsuńWitaj . Miło po świętach zachwycić oczy takimi zdjęciami.Lubię zdjęcia .Zatrzymują ulotne chwile.
OdpowiedzUsuńAlicjo cieszę się, że moje zdjęcia podobają się Tobie.
UsuńSuper spontaniczne zdjecia takie lbie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa też takie lubię oglądać.
UsuńKochana piękne zdjęcia, takie uwielbiam najbardziej, spontaniczne, które uchwyciły coś wyjątkowego......zdjęcia naprawdę cudne, i masz rację nie ważne co myślą inni. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKochana piękne zdjęcia, takie uwielbiam najbardziej, spontaniczne, które uchwyciły coś wyjątkowego......zdjęcia naprawdę cudne, i masz rację nie ważne co myślą inni. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńFajne zdjecia,ale najbardziej rozsmieszylo mnie zdjecie z ta blondynka z kolorowymi arkuszami, bo tak sie sklada ze trafilam kiedys na jej bloga, ktory prowadzi i zstad ja poznalam:D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO widzisz ,to ta dziewczyna ma bloga !? Co za przypadek. Podeślij link do jej strony chętnie do niej zajrzę. Jestem ciekawa takich "kolorowych ludzi"
UsuńPozdrawiam
A oko Wielkiego Maga patrzy...:) Fajne te Twoje migawki - przy każdej można chwilę zostać i zastanowić się nad historią tej osoby, nad tym co myśli, jak jest...
OdpowiedzUsuńNoś ten aparat ze sobą, noś:)
Pozdrawiam, Mili, ba ja u Ciebie chyba po raz pierwszy:)